To naprawdę zabawne jak silne i powszechne są niektóre mity o komunikacji i wystąpieniach publicznych.
Jednym z najczęściej powtarzanych nieporozumień – powielanym także w książkach o komunikacji – jest przekonanie jakoby skuteczność komunikacji zależała zaledwie w 7% od treści słów. Reszta to brzmienie głosu (38%) i mowa ciała (55%).
Gdyby wziąć te liczby dosłownie, można by przyjąć, że do zrozumienia filmu w nieznanym języku nie trzeba napisów lub lektora – wystarczy uważnie obserwować mowę ciała aktorów.
Komunikacja nie jest taka prosta. Możemy odczytać podstawowe emocje (nawet u ludzi z innego kręgu kulturowego), ale bez tłumaczenia słów zrozumiemy mniej niż 93% z tego, co dzieje się między aktorami.
Gdyby było inaczej, dlaczego łatwiej porozumieć się z niewidomym niż głuchym?
Gdyby było inaczej, dlaczego tak dobrze rozmawia się w ciemnościach?
Gdyby było inaczej, nie musiałbym uczyć się chińskiego, węgierskiego i mongolskiego, bo 93% przekazu zawsze bym zrozumiał.
Źródłem tego kłopotliwego mitu jest eksperyment przeprowadzony pół wieku temu przez Alberta Mehrabiana, w którym udowodnił, że komunikacja niewerbalna dominuje nad przekazem słownym, szczególnie kiedy obydwa przekazy są sprzeczne (słowa nie potwierdzają tego, co mówi język ciała).
Wyników badań amerykańskiego psychologa nie można przenosić na komunikację informacji i opinii. Mehrabian analizował uczucia, nastawienia i postawy towarzyszące ludziom podczas decydowania czy kogoś lubią lub nie. Nigdy nie twierdził, że wyniki tych badań dotyczą skuteczności konwersacji – i na pewno nie wystąpień publicznych.
Na przykład, jeżeli w wywiadzie dla mediów lub wystąpieniu publicznym zachowujesz inaczej niż zwykle (na przykład denerwujesz się, nie patrzysz w oczy, zaciskasz dłonie), ludzie to wyczuwają i nie wierzą w 100% w to, co mówisz – także kiedy mówisz prawdę.
Konkluzja
Ton głosu i język ciała w wystąpieniach publicznych jest ważny – tak jak zgodność pomiędzy przekazem słownym i niewerbalnym. Ale proszę nie słuchaj i nie czytaj tych, którzy wciąż powtarzają mit o 7 procentach...