czwartek, 29 grudnia 2016

Dwa pytania, które być może zadecydują o Twojej karierze w PR

"Dlaczego zajmujesz się PR?"

Niedawno usłyszałem to pytanie od osoby, która myśli o karierze w PR. Interesowało ją dlaczego specjalizuję się w komunikacji kryzysowej, relacjach z mediami i szkoleniach medialnych. "Dlaczego wybrałeś te trzy specjalizacje?" – pytała.

Kiedy zaczynałem pracę w PR wyposażenie mojego biura mieściło się na tylnym siedzeniu samochodu. Większość decyzji podejmowałem ad hoc, uczyłem się na błędach i dużo improwizowałem. Teraz kiedy spłacam kredyt na mieszkanie i mam więcej obowiązków, muszę myśleć bardziej konkretnie.

Nauczyłem się samodyscypliny, sztuki rozmawiania z klientami o ich potrzebach i strategii planowania dnia pracy. Ale co oferować klientom?

Pierwsza lista podstawowych usług powstała ponad 10 lat temu dzięki odpowiedziom na dwa pytania:

1. Co z tego, co potrafię robić najlepiej (lepiej od konkurencji) najbardziej interesuje klientów i nadal mam ochotę to robić?

2. Co z tego, co potrafię robić najlepiej (lepiej od konkurencji) najbardziej interesuje klientów, ale nie mam ochoty już tego robić?

Kiedy w 2000 roku po kilkunastu latach pracy w mediach zastanawiałem się nad zmianą zawodu, wiedziałem, że chcę zająć się PR, ale nie potrafiłem powiedzieć czym dokładnie. I właśnie te dwa pytania rozwiązały problem – szybko i zdecydowanie.

Odpowiedzi na te pytania mogą doprowadzić do różnych konkluzji w zależności od doświadczenia, wykształcenia i umiejętności. Na przykład na początku miałem najwięcej doświadczenia w budowaniu relacji z mediami, pisaniu informacji prasowych i komunikacji kryzysowej. Ale najwięcej frajdy sprawiało mi prowadzenie szkoleń medialnych i warsztatów kryzysowych – także po angielsku.

Miło odbierać telefony z pytaniami o szkolenie medialne lub warsztat kryzysowy: "Kiedy ma pan wolny termin, bo słyszałem wiele dobrego o pana pracy od moich znajomych?" Były też pytania o spoty reklamowe, druk wizytówek i wieczorki taneczne dla emerytowanych pracowników – usługi, których nie było (i nie ma) w mojej ofercie. To duża ulga kiedy mogę odmówić – bez cienia wątpliwości.

Z biegiem czasu do szkoleń medialnych i warsztatów kryzysowych dodałem szkolenia z prezentacji i wystąpień publicznych, szkolenia z komunikacji w mediach społecznościowych, budowanie kluczowych przekazów, tworzenie planów kryzysowych i organizację symulacje kryzysowe. Klienci o to pytali (i pytają) a ja to robiłem (i robię) z entuzjazmem i ogromną przyjemnością.

Jeśli chodzi o usługi, z których chciałem zrezygnować, musiałem znaleźć zaufanych ekspertów, którzy by chcieli się nimi zająć (to znakomita metoda zdobywania wdzięcznych przyjaciół!) Jeśli chodzi o usługi, które chciałem zatrzymać i rozwijać zauważyłem, że wszystkie mają jeden mocny wyróżnik: każda wymaga dobrego przygotowania i jasnej strategii działania – coś co jest wyróżnikiem tego, co robię także w życiu prywatnym.

Myślę, że te dwa pytania pomogą wybrać kierunek działania szczególnie tym, którzy czują, że są obecnie na zakręcie – nie chcą już robić tego, co robili do tej pory i nie wiedzą jak pokierować swoją karierą zawodową. Ważne, żeby poszukać wspólnego pola dla tego, co potrafisz i chcesz robić z tym, czego potrzebuje i za co chce płacić rynek.

Przed nami Nowy Rok – pełen niepewności i ryzykownych wyzwań. Myślę, że odpowiedzi na te dwa pytania pomogą podjąć właściwe decyzje – bez względu na uprawiany zawód. Powodzenia!

wtorek, 13 grudnia 2016

Jestem tylko mamą... i inne błędy w budowaniu reputacji

Dobór słów w wywiadach dla mediów, prezentacjach, wystąpieniach publicznych i prywatnych rozmowach mówi więcej o nas niż nam się wydaje.

Wiele osób nieświadomie podważa swoją wiarygodność lub umniejsza swoją wartość.

Na przykład, właścicielka małej firmy mówi do mikrofonu: "Jesteśmy tylko małą firmą" lub ekspert mówi w telewizji: "Jestem tylko..."? Jedno niewinne słowo "tylko" od razu osłabia pozycję i pomniejsza osiągnięcia.

Inny przykład. Często słyszę jak matki opiekujące się dziećmi w domu mówią: "Jestem tylko mamą" tak jakby to, co robią było mało ważne. Dlaczego nie powiedzą "Jestem mamą na pełnym etacie"? Albo "Obecnie zajmuję się moją rodziną w pełnym wymiarze godzin". Przecież to dokładniej opisuje co robią.

Inne błędy w komunikacji polegają na pokazywaniu swoich subiektywnych słabości lub ograniczeń w pracy. Na przykład "Jestem taka roztargniona", "Mam tyle na głowie" lub "Trudno mi to wszystko ogarnąć". Takie wyrażenia budują reputację osoby niezorganizowanej, niekompetentnej i nieodpowiedzialnej.

Wyrażenia podkreślające wady i niedostatki prowadzą do deprecjonowania siebie i swoich osiągnięć. Zaniżanie własnej wartości niszczy morale, zniechęca do działania i ułatwia życie konkurencji.

Pamiętaj, że wszystko, co mówisz innym ludziom wpływa także na Twoje samopoczucie. Mózg nie potrafi wymazać negatywnej samooceny. Dlatego nie mów o sobie niczego w co nie wierzysz lub nie chcesz, żeby się spełniło.

Opowiadaj w mediach o swoich atutach, ambicjach i sukcesach pomijając wszelkie wyrażenia, które stawiają Cię w gorszym świetle lub pomniejszają osiągnięcia.

Jesteś potrzebujesz pomocy w budowaniu mocnej i pozytywnej reputacji w mediach, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

wtorek, 29 listopada 2016

Jak wystawić fakturę za usługi PR

W zeszłym tygodniu nowy grafik komputerowy przysłał mi fakturę za logo dla naszego klienta godzinę po przysłaniu pierwszych trzech roboczych projektów. Wcześniej w ogóle nie rozmawialiśmy o terminie wystawienia faktury. Kiedy ją dostałem nie obejrzałem jeszcze żadnej z trzech wersji logo i oczywiście nie mogłem powiedzieć grafikowi ile – moim zdaniem – są warte.

W ubiegłym miesiącu prawnik wystawił mi fakturę za rozmowę telefoniczną, w której pytałem o zasady naszych rozliczeń finansowych. Miałem mu dodatkowo zapłacić za rozmowę o tym ile, kiedy i jak mu zapłacę!

W zeszłym roku otrzymałem fakturę od producenta filmów wideo jeszcze przed podpisaniem umowy.

Jako klient nie mam wątpliwości, że moją percepcję tych trzech sytuacji ukształtowały:

1. Zła komunikacja (częściowo także z mojej winy).

2. Nieuzasadniony pośpiech w egzekwowaniu zapłaty.

3. Chciwość, desperacja lub arogancja osób i firm świadczących usługi.

Najważniejsi i najcenniejsi klienci to ci, którzy dokonują ponownego zakupu. Dzięki temu nie musisz inwestować w szukanie i zdobywanie nowych klientów. I nie musisz uczyć się ich od początku.

Jeśli pracujesz jako konsultant PR, ekspert kryzysowy lub trener medialny, musisz wiedzieć komu przekażesz fakturę i kto ją ma zatwierdzić (to nie musi być ta sama osoba). Musisz także przemyśleć jak pokazać tym osobom, że dobrze zainwestowali swoje pieniądze i warto kontynuować z Tobą współpracę.

Nikt tego głośno nie mówi, ale rozliczenia finansowe są najważniejszym elementem inwestowania w pozytywne relacje z klientami. Ludzie chcą mieć pewność, że kupili właściwy produkt lub wybrali odpowiednią usługę – tak samo kiedy kupują samochód czy zamawiają prywatną wizytę u weterynarza dla swojego pieska.

To, co jest napisane na fakturze musi być zrozumiałe i pokazywać, że zrobiłeś wszystko do czego się zobowiązałeś. Klient nie może mieć wątpliwości czy otrzymał wszystko za co ma zapłacić. Kiedy dostaje fakturę czuje, że warto było z Tobą współpracować lub tego żałuje.

Możesz opisać na fakturze wszystko co zrobiłeś dla klienta, ale nie podawaj czasu poświęconego na każde zadanie – klienta to nie interesuje. Przeczytaj fakturę tak jakbyś był swoim klientem. Czy wszystko jest jasne i logiczne? Czy widać, że wynika bezpośrednio z podpisanej umowy?

A przede wszystkim, na początku współpracy od razu poinformuj klienta za co, kiedy i jak otrzyma fakturę. Nie obiecuj za dużo. Zrób dodatkowo coś co Cię dużo nie kosztuje, ale będzie docenione przez klienta. Potraktuj to jako swoją inwestycję w dalszą współpracę – jeśli Ci na niej zależy.

Jeżeli będziesz postępował zgodnie z tymi zasadami (zakładając, że solidnie wywiązujesz się z umowy), klient zapłaci uzgodnione honorarium i chętnie podtrzyma kontakt.

Jeśli chcesz rozpocząć współpracę z agencją PR, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

sobota, 12 listopada 2016

Mercedes czy Skoda, czyli ile naprawdę kosztuje PR

Dobry PR zawsze jest tani. Zły jest zawsze za drogi. Ale to nie znaczy, że można mieć skuteczny PR za grosze.

Ile powinna płacić firma za usługi PR?

Jeśli potrzebujesz PR z powodu drastycznego spadku sprzedaży, zaskakującej sprawy sądowej lub przymusowego wycofania produktu ze sprzedaży, PR kosztuje dużo, bo trudno negocjować cenę usług PR kiedy stoi się pod ścianą. Trudno także przewidzieć dodatkowe koszty jakie mogą pojawić się po rozwiązaniu kryzysowego problemu.

Ile kosztuje PR w sytuacji kryzysowej?

300 złotych za godzinę pracy agencji PR lub za miesiąc chaosu i stresu od 50,000 do 75,000 złotych. Za jeden kryzys. Do tego trzeba dodać trudny do oszacowania koszt utraconej reputacji. Mam na myśli falujące notowania akcji, zmienne morale pracowników, niepewność dostawców i negatywne komentarze w mediach. Wiele firm płaci bez szemrania agencji PR tyle ile zażąda wierząc, że ten problem już się nie powtórzy.

Agencja PR jak nowe auto

Inwestycja w PR przypomina kupno samochodu. Koszt zależy od marki i modelu.

Mercedes jest droższy od Skody. Ale ekskluzywna wersja Skody Octavia z reflektorami bi-ksenonowymi, elektrycznie sterowanym fotelem kierowcy, podświetlanymi klamkami wewnętrznymi, przyciemnianymi szybami i podgrzewanymi przednimi fotelami kosztuje trzy więcej od najtańszej Skody Fabia.

Jeśli najtańsze auto można kupić za 35,000 złotych dlaczego tylu kierowców wybiera dużo droższe pojazdy? Dlaczego Polacy najchętniej kupują Skody Octavie i Fabie?

Każdy kierowca kalkuluje nie tylko cenę zakupu, ale także koszty eksploatacji i serwisu. Auta nie kupuje się na trzy miesiące. Umowy z agencją PR także nie podpisuje się na kwartał.

Samochód jest wykorzystywany do jazdy do pracy, na zakupy, lotnisko, basen i romantyczną kolację. Auto ma być niezawodne, bezpieczne, ekonomiczne i wygodne. Ma także budować pozytywny wizerunek właściciela i jego firmy.

To samo dotyczy Twojej agencji PR. Musisz mieć do niej zaufanie, dobrze czuć się z jej pracownikami, dzięki niej zdobywać więcej klientów oraz budować pozytywną reputację i mocną markę.

Kiedy nowy klient pyta o cenę usług PR agencja musi dowiedzieć się jakich chce usług i jakich potrzebuje (to nie zawsze to samo). Niestety wiele firm skupia się tylko na cenie wyjściowej nie myśląc o negatywnych kosztach zatrudnienia złej agencji (na przykład mierne efekty, słaba marka i zepsuta reputacja).

Rodzina z trójką małych dzieci potrzebuje większego auta – może minivana. Firma z branży podatnej na kryzysy potrzebuje agencji specjalizującej się w zarządzaniu kryzysowym. Małżeństwo bez dzieci zadowoli się mniejszym autem, ale bez wiedzy o ich zarobkach i upodobaniach nie wiadomo co wolą: Ferrari czy Daewoo? Od tego jak szybko firma ma się rozwijać i jaką ma konkurencję zależy ile pracy będzie musiała wykonać agencja PR.

Strategiczne myślenie o PR

Public relations jest zdecydowanie bardziej rentowne (i atrakcyjne cenowo) w planowaniu strategicznym – jeszcze przed wystąpieniem pierwszego problemu. Chodzi o stworzenie listy potencjalnych zagrożeń specyficznych dla danej branży, przygotowanie i przećwiczenie planu kryzysowego (na piśmie), opracowanie kluczowych komunikatów dopasowanych do konkretnych sytuacji, stworzenie listy kontaktów medialnych, wzmocnienie relacji z najbardziej wpływowymi reporterami i przygotowanie własnych rzeczników prasowych. Takie podejście do PR pomaga budować reputację, zwiększać rozpoznawalność marki i wzmacniać lojalność konsumentów tak potrzebne w sytuacji kryzysowej.

Strategiczny i aktywny PR kosztuje od 7,500 do 10,000 złotych miesięcznie lub 120,000 złotych rocznie. Tak zainwestowane pieniądze pozwalają uniknąć dużo większych wydatków związanych z zaskakującym (czyli nieprzewidywalnym) kryzysem. 120,000 złotych rocznie to trudna decyzja dla oszczędnego szefa, który ryzykuje przyszłość firmy (i jej pracowników) zostawiając ją bezbronną na wypadek kryzysu.

Można też popatrzeć na agencję PR inaczej. Dlaczego nie dostrzec w niej strategicznego partnera biznesowego z utalentowanymi, doświadczonymi i wykwalifikowanymi pracownikami, którzy na co dzień zajmują się public relations? Agencja PR szuka okazji do pozytywnego zaistnienia swoich klientów w mediach. Strategię PR tworzą i realizują eksperci, którzy codziennie rozmawiają z dziennikarzami i prowadzą także komunikację online.

Jaka jest inwestycja w strategiczną współpracę z agencją PR zmierzającą do budowy mocnej marki klienta i pozycji na rynku oraz jej ochrony w sytuacji kryzysowej? Od 7,500 do 10,000 złotych miesięcznie.

Konkluzja

Public relations powinno być traktowane jako inwestycja nie jako koszt i tak powinno być także rozliczane. Właściwa agencja PR z odpowiednim doświadczeniem i kwalifikacjami pomaga klientowi budować mocną markę i wygrywać z konkurencją oraz chroni go w sytuacji kryzysowej.

Ile kosztuje PR? A ile chcesz zainwestować w rozwój swojej firmy? Jak daleko chcesz dojechać swoim nowym autem?

Jeśli myślisz o współpracy z agencją PR lub masz pytanie o public relations, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

wtorek, 25 października 2016

Jaki masz talent?

Mam talent, Taniec z gwiazdami i The Voice of Poland.

Ogromna popularność tych programów rozrywkowych pokazuje, że nie brakuje ludzi, którzy chcą popisać się w telewizji wyjątkowymi umiejętnościami. Gdybyś miał wystąpić w takim programie, co byś pokazał milionom widzów? Czym byś ich oczarował? Za co dostałbyś brawa?

Pamiętasz coś co kiedyś robiłeś z pasją i sukcesami, ale porzuciłeś lub zaniedbałeś? A może masz jakiś ukryty talent – coś co potrafisz robić lepiej od innych, ale sam tego nie doceniasz?

Jako właściciel firmy dbasz, żeby pracownicy osiągali najlepsze wyniki. Dzięki ich doświadczeniu i zaangażowaniu możesz rozwijać firmę i wygrywać z konkurencją. Dobry szef potrafi dostrzec u ludzi ukryte możliwości. Ujawnienie i wykorzystanie tego sekretnego kapitału wiedzy i talentów może przynieść dodatkowe korzyści.

Nie myślę oczywiście o grze na gitarze czy tańcu na rurze, choć przyznam, że taki występ ożywiłby każde zebranie. Chodzi o wybitne uzdolnienia, cenne kwalifikacje i osobiste zainteresowania. Analiza tego nadzwyczajnego potencjału i jego wykorzystanie może zwiększyć zaangażowanie pracowników (poczują się bardziej potrzebni i docenieni) i wzbogacić firmę o wiedzę i umiejętności potrzebne do dalszego rozwoju.

Na przykład, planujesz rozpocząć komunikację w mediach społecznościowych i szukasz specjalisty, który się tym zajmie. Jeden z Twoich pracowników od kilku lat ma prywatny profil na Twitterze. Prowadzi też społecznie w wolnym czasie na Facebooku fan page schroniska dla zwierząt. Wiedząc, że o tym możesz zlecić mu prowadzenie komunikacji w mediach społecznościowych (po fachowym szkoleniu) – oszczędzając jednocześnie pieniądze na nowy etat.

Jedną z metod poznania ukrytych talentów pracowników jest przeprowadzenie audytu umiejętności. Wiedza z audytu odkryje nie tylko nowe talenty, ale także wskaże niedostatki i pomoże opracować plan szkoleniowy, którego realizacja usunie te braki.

Konkluzja

Inwestuj w nowe umiejętności swoich pracowników i rozwijaj to, co już umieją. Jeśli wyślesz na szkolenia pracowników, którzy mają świeżo odkryte i cenne dla firmy umiejętności, nie musisz szukać na rynku nowych ludzi, których zatrudnienie zawsze wiąże się z pewnym ryzykiem (na przykład czy się sprawdzą?).

Jeśli jesteś zainteresowany szkoleniami PR, które dzięki lepszej komunikacji poprawią wizerunek i reputację Twojej firmy, instytucji lub organizacji, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

środa, 19 października 2016

Plusy i minusy 5 popularnych serwisów społecznościowych

Facebook, Twitter, Instagram, LinkedIn, Snapchat...

Mimo wielu podobieństw (na przykład duża interaktywność, proste tworzenie i publikacja treści, łatwa wymiana informacji i wiedzy) serwisy społecznościowe bardzo się różnią – nie można ich pomylić.

Każdy serwis jest wyjątkowy, ale żaden nie jest idealny. Wszystkie mają swoje plusy i minusy.

Oto krótkie zestawienie plusów i minusów pięciu popularnych serwisów społecznościowych:

1. Facebook

Plusy: Najpopularniejszy serwis społecznościowy na świecie. Trudno znaleźć kogoś kto o nim nie słyszał lub nie ma profilu. Ogromna popularność ułatwia nawiązywanie znajomości i odnowienie utraconych kontaktów.

Minusy: Słynny algorytm, który decyduje co zobaczysz na swojej Osi czasu – wpisy, które polubili, udostępnili lub skomentowali Twoi znajomi lub znajomi Twoich znajomych – bliższych i dalszych. Dużo przypadkowych i mało wartościowych treści.

2. Twitter

Plusy: Najszybsze źródło najnowszych wiadomości, niestety nie zawsze dokładnych. Miejsce gdzie można przeczytać o czym rozmawiają dziennikarze, politycy i eksperci.

Minusy: Nie każdy potrafi wyrazić co myśli w 140 znakach. Dużo fałszywych profili dających polubienia wyłącznie po to, żeby skłonić użytkownika do odwiedzenia ich strony w Internecie.

3. Instagram

Plusy: Najlepsza platforma do publikacji zdjęć i wideo ze smartfona. Chyba także wciąż najprostsza w obsłudze.

Minusy: Podobne problemy ze spamerami jak na Twitterze. Słabo działająca funkcja wyszukiwania. Aplikacja dostępna tylko na Androidzie i iOs.

4. LinkedIn

Plusy: Solidne źródło informacji na specjalistyczne tematy i miejsce biznesowych kontaktów z ekspertami. Dobry serwis do budowania zawodowej reputacji i szukania pracy.

Minusy: Stara się być najlepszy we wszystkim. Stracił trochę z pierwotnej elegancji i etykiety pozytywnie odróżniającej go od innych serwisów z tej listy. Potrzeba dużo czasu, żeby nauczyć się go obsługiwać.

5. Snapchat

Plusy: Łatwa i szybka wymiana plików multimedialnych (zdjęcia z podpisami i wideo) i automatyczne kasowanie treści po wyświetleniu (do 10 sekund). To zmniejsza ryzyko, że ktoś kiedyś coś wypomni i wykorzysta. Rewelacyjna funkcja filtrów do zmiany wyglądu snapów.

Minusy: Funkcja automatycznego kasowania wpisów prowokuje do publikacji niecenzuralnych treści. Starszym użytkownikom bez dużej sieci kontaktów trudno zrozumieć wszystkie funkcje. Brak aplikacji dla Windows Phone.

Co sądzisz o plusach i minusach tych pięciu popularnych serwisów społecznościowych? Napisz o tym w komentarzu.

czwartek, 29 września 2016

Dlaczego potrzebujesz PR także kiedy nie narzekasz na sprzedaż

Nasz niedoszły klient zrezygnował z promocji otwarcia browaru. Dlaczego? Dostał mnóstwo zamówień jeszcze przed rozpoczęciem produkcji. "Mamy zapewnioną sprzedaż na cały rok. To nam wystarcza" – powiedział.

Public relations jest dla niektórych firm tylko tymczasowym działaniem. Po wykonaniu zadania rezygnują z PR. Jeśli sprzedaż idzie zgodnie z planem, nie widzą potrzeby dalszego korzystania z usług agencji PR. To krótkowzroczne myślenie.

Oto 7 powodów dlaczego potrzebujesz PR także kiedy nie narzekasz na sprzedaż:

1. Wiarygodność. Czy to, co robisz zgadza się z tym, co mówisz? PR jest jak trzecie oko monitorujące zgodność czynów ze słowami. Audyt PR pokazuje silne i słabe strony komunikacji (wewnętrznej i zewnętrznej). Pracownicy, media, klienci i inwestorzy obserwują działalność firmy. Są tacy, którzy ucieszą się nawet z małego błędu.

2. Obiektywizm. Pracownicy agencji PR codziennie kontaktują się z różnymi mediami i reporterami. Znają najnowsze trendy w mediach. Rozmawiają także regularnie z liderami opinii i ekspertami. Monitorują najnowsze wiadomości. Dzięki tej wiedzy tworzą programy PR, które wywołują większy rezonans w mediach i zwiększają zysk z pieniędzy zainwestowanych w PR.

3. Wiedza i doświadczenie. Trudno znaleźć praktyka PR, który wie równie dużo o relacjach z mediami, komunikacji kryzysowej, mediach społecznościowych i sponsoringu. Zatrudniając jedną osobę korzystasz tylko z jej talentu, wiedzy i doświadczenia. Współpracując z agencją PR masz do dyspozycji wszystkich jej pracowników.

4. Treści. PR nie ogranicza się do wysyłania informacji prasowych i umawiania na wywiady z reporterami. Dzisiaj każda firma jest medialna. PR zajmuje się m.in. tworzeniem i publikacją treści w Internecie (blogi, zdjęcia, video, wpisy w mediach społecznościowych). Dzięki temu konsumenci i media wiedzą co firma robi i dlaczego to robi. Wartościowe treści pozycjonują firmę jako lidera w swojej branży.

5. Społeczność. PR buduje społeczność poprzez imprezy specjalne, sponsoring i działalność charytatywną. Ludzie lubią prowadzić interesy z firmami, które szanują za pożyteczne akcje społeczne. Pracownicy cenią pracodawców poważanych w swoich społecznościach.

6. Kryzysy. W sytuacji kryzysowej firmy często zwracają się o pomoc do agencji PR. Po krótkiej rozmowie okazuje się, że nie ma planu kryzysowego, nie ma rzecznika prasowego i nikt w firmie nie przeszedł szkolenia medialnego. Wszystko to (plan kryzysowy, wybór rzecznika prasowego i szkolenie medialne) powinno być zrobione przed kryzysem.

7. Kreatywność. Dobra agencja PR znajdzie kreatywne pomysły na zwiększenie zainteresowania mediów lub tworzenie treści, które będą chętnie udostępniane w mediach społecznościowych.

Konkluzja

Większe zaufanie do firmy, lepsze przygotowanie do zarządzania sytuacją kryzysową i kreatywne pomysły nie zwiększają bezpośrednio sprzedaży, ale poprawiają stabilność i obniżają koszty prowadzenia firmy. Niższe koszty – nawet przy tej samej sprzedaży – przekładają się na większe zyski.

Jeśli masz pytanie o public relations lub jesteś zainteresowany współpracą z agencją PR, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

środa, 21 września 2016

Dziennikarstwo i public relations

Dziennikarze i praktycy PR nie przepadają za sobą. Pierwsi uważają, że drudzy przeszkadzają im w pracy. Drudzy uważają, że pierwsi przeszkadzają im w pracy. I tak w kółko.

Prawda jest taka, że dziennikarze i praktycy PR żyć bez siebie nie mogą. Pierwsi nie mogą żyć bez ciekawych tematów (dla swoich czytelników). Drudzy nie mogą żyć bez ciekawych artykułów (o swoich klientach). Proste.

Największa różnica pomiędzy dziennikarstwem a PR dotyczy tego dla kogo pracują. Dziennikarze pracują dla opinii publicznej i bronią jej prawa do informacji. Praktycy PR pracują dla swoich klientów i bronią ich interesów.

Oto jeszcze pięć innych różnic między dziennikarstwem a PR:

1. Motywacja

Dlaczego piszą dziennikarze? Niektórzy, bo są idealistami, czują się czwartą władzą lub sumieniem demokracji. Inni chcą bronić słabszych. Inni piszą dla przyjemności. Jeszcze inni dla sławy i zaszczytów. Wszyscy znają zawodowe standardy (najważniejsza jest bezstronność).

Praktyk PR – podobnie jak dziennikarz – musi pisać prawdę, ale nie musi być obiektywny (to duży przywilej!). Na przykład nie musi odpowiadać na pytanie dlaczego w jego tekście jest więcej plusów niż minusów o nowym produkcie.

2. Pomiar sukcesu

Dla reportera wyrocznią jest redaktor wydania, dla praktyka PR jego klient.

Wartość dziennikarza zależy od jego reputacji i popularności. Czytelnicy nie muszą zgadzać się z tym, co pisze – ważne, żeby czytali i komentowali. Jeśli dziennikarz pisze prawdę, nie musi przejmować się krytykami.

Sukces praktyka PR zależy od tego czy jego klient jest zadowolony z tego, co pisze o nim prasa i mówią media. Piszą i mówią dobrze – jest dobrze. Piszą i mówią źle – jest źle.

3. Temat

Dziennikarz pisze dla masowego odbiorcy – sam wybiera temat lub wybiera go redaktor wydania. Temat jest zawsze o czymś. Nawet kiedy pisze o prezydencie lub popularnym celebrycie, w artykule musi być opis tego, co zrobili.

Praktyk PR pisze dla konkretnego odbiorcy – wybiera tematy, które mogą zainteresować media. Dla niego zawsze są to tematy o jego kliencie. Oczywiście musi być też opowieść, ale bez tego kogo ona dotyczy nie ma dla jego klienta żadnej wartości.

4. Kontrola informacji

Kiedy pracowałem jako dziennikarz uważałem, że jeśli chcę, mogę sam zdobyć wszystkie potrzebne informacje. Po przejściu do PR zobaczyłem jak wiele informacji, na przykład o potencjalnych kryzysach, w ogóle nie dociera do mediów. Dlaczego? Bo dziennikarze nie wiedzieli o co pytać.

Dziennikarze są ważnymi, ale nie jedynymi kontrolerami przepływu informacji. Partnerskie relacje między dziennikarzami a praktykami PR podnoszą jakość pracy pierwszych i drugich i są korzystne dla czytelników, widzów i słuchaczy.

5. Terminy

Dziennikarze żyją od terminu do terminu. Tempo pracy przypomina trochę jazdę kolejką w lunaparku – wolny start (poranne kolegium) a potem szybciej i szybciej (zbieranie informacji, telefony, pisanie). Dużo adrenaliny i kofeiny, bo terminy są krótkie. Ale na koniec powrót do domu.

PR to sztuka cierpliwości i czekania – bez wyznaczonych terminów. Na przykład praktyk PR czeka na zatwierdzenie informacji prasowej przez dział prawny. Czasem wybucha kryzys, na który w ogóle nie czekał i wtedy wszystkie inne zadania muszą poczekać. Nikt nie wie jak długo potrwa kryzys – kilka godzin, kilka dni czy kilka miesięcy. Godzina powrotu do domu? Zagadka.

Konkluzja

Wśród praktyków PR jest wielu byłych dziennikarzy, gdyż więcej te dwie grupy łączy niż dzieli. W obydwu zawodach wymagana jest umiejętność pisania i opowiadania historii. Poza tym dociekliwość, wytrwałość i odporność na stres.

No właśnie stres. Nie za dużo tego stresu? Może warto go zmniejszyć i skupić się na wspólnym tworzeniu ciekawszych treści? Skorzystają wszyscy – czytelnicy, dziennikarze i praktycy PR.

środa, 31 sierpnia 2016

Kto decyduje co jest dobre lub złe w PR

Moi dziadkowie uczyli się w szkole (przed I wojną światową), że w Układzie Słonecznym jest osiem planet.

W 1930 roku po odkryciu Plutona dodano go jako dziewiątą planetę. Później jednak okazało się, że dziadkowie nie byli wprowadzeni w błąd, bo w 2006 roku po długiej debacie naukowcy zgodzili się, że Pluton nie spełnia kryteriów planety – został zaklasyfikowany jako planeta karłowata (plutoid).

W naszym skomplikowanym świecie wszystko jest ze sobą powiązane. Materia wpływa na ducha, duch wpływa na materię. Mówią o tym zgodnie fizycy i teolodzy. Ważna jest prawda. Ważna jest grawitacja. Ważna jest lojalność. Ważne jest prawo Coulomba.

Ludzie dobrze się czują w sferze faktów i wartości jednoznacznych: prawda i fałsz, dobro i zło, czerń i biel. Ale większość rzeczy w naszym otoczeniu (i Układzie Słonecznym) nie jest w całości ani prawdziwa ani fałszywa, ani do końca dobra ani zła, ani absolutnie czarna ani biała – jest jakimś odcieniem szarości.

Jako dzieci słyszeliśmy na przykład, że nie wolno kłamać. Życie nauczyło nas, że mówienie absolutnej prawdy (tak jak ją rozumiemy) bywa trudne, ryzykowne i... szkodliwe. Na co dzień żyjemy w szarej sferze percepcji, kontekstu i ludzkich słabości.

Praktyk PR jak adwokat

Praktycy PR – tak jak adwokaci – wykorzystując swoją wiedzą i doświadczenie bronią za pieniądze interesów swoich klientów – zgodnie z literą i duchem prawa. Czasem w interesie klienta jest otwarta komunikacja i absolutna przejrzystość. W takich sytuacjach agencja PR nie ma żadnego powodu do chowania faktów i unikania kontaktu z mediami.

Bywa jednak tak, że w interesie klienta jest ukrycie pewnych wstydliwych faktów a jeśli to się nie uda, minimalizowanie negatywnych efektów. Tak się często dzieje w sytuacji kryzysowej. Właśnie za tę część naszej pracy jesteśmy często najbardziej cenieni przez naszych klientów.

Kiedy wina klienta jest znikoma lub sam jest ofiarą kryzysowego zdarzenia najlepszą strategią jest przejrzystość i otwartość. Ale w przypadku dużego przewinienia trzeba bardzo ostrożnie wybierać słowa i mądrze wybierać czas, miejsce i formę przekazania informacji.

W obydwu sytuacjach PR nie polega na kłamstwie lub obrażaniu. Jednak w przypadku poważnej winy klienta nie można oczekiwać od agencji, że zrobi coś co pogorszy jego sytuację. W żadnym przypadku nie chodzi o kłamstwo, ale o selektywną prezentację informacji.

Podstawa etycznego PR

O szklance z wodą można powiedzieć, że jest do połowy pełna lub do połowy pusta. PR z oczywistych względów (także etycznych) wybierze to pierwsze.

Oto cztery zasady, które powinny stanowić podstawę etyki w PR:

1. Żyjemy w społeczeństwie, które chce i potrzebuje wolności mediów, co znaczy, że tylko właściciele mediów mogą decydować o czym mówią media i tylko oni mogą płacić za to dziennikarzom.

2. Dziennikarze pracują zgodnie z profesjonalnymi standardami i procedurami, które gwarantują rzetelne i obiektywne relacje w prasie i mediach elektronicznych (radio i telewizja).

3. Dzięki obserwacji i własnemu doświadczeniu można zebrać wiedzę o tym jak pracują media i dziennikarze. Wykorzystując tę wiedzę można próbować wpływać na to, co napiszą dziennikarze i co powiedzą media. Na tym polega praca praktyków PR.

4. W systemie demokratycznym każdy ma prawo wpływać – zgodnie ze swoim interesem i obowiązującym prawem – na to, co napiszą dziennikarze i powiedzą media. Może to robić sam lub wynająć do tego osobę z odpowiednimi kwalifikacjami, na przykład praktyka PR.

Jak widać, podstawą PR jest prawo do wolności mediów i prawo każdego z nas do ochrony swoich interesów w komunikacji z mediami. PR nie ma sensu bez wolnych mediów i wolnych obywateli.

Etyczny PR nie jest definiowany przez to, co jest dobre a co jest złe, co mówić i czego nie mówić, komu, kiedy i jak. Podobnie nie należy go kojarzyć z uczciwością, dokładnością i prawdą w komunikacji z opinią publiczną.

Jedynym wyznacznikiem etycznego PR jest to czy agencja PR działa zgodnie z interesami swoich klientów, którzy sami decydują co jest etyczne a co nie. Jeśli się z nimi nie zgadza, rezygnuje ze współpracy. Kropka.

Konkluzja

Większość nie może narzucać mniejszości definicji dobrego i złego PR – dotyczy to także branżowych organizacji PR. Każdy ma prawo postępować na własną odpowiedzialność zgodnie z własnym kodeksem etycznym.

Opinia publiczna i media nie są wyrocznią prawdy i fałszu. Większość już kilka razy się myliła (przypadek Plutona nie jest najgorszy) i może się znowu pomylić.

wtorek, 30 sierpnia 2016

6 błędów PR start-upów

W Polsce jest mnóstwo inteligentnych i kreatywnych ludzi z oryginalnymi pomysłami na produkt lub usługę. Dlaczego tak niewielu odnosi sukces w biznesie?

Bo o większości nikt nie słyszał. Nie mówiły o nich media i nie pisały gazety.

Agencja PR może pomóc start-upowi nie tylko przy premierze produktu, ale także pozyskać inwestora, przyciągnąć wartościowych pracowników lub zapobiec kryzysowi w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Może też pomóc uniknąć typowych błędów PR.

Współpracując jako agencja PR przez ponad 10 lat ze start-upami zauważyliśmy sześć powtarzających się błędów:

1. Nierealistyczne cele.

Start-upy często oczekują, że PR od razu zwiększy sprzedaż. Public relations nie jest narzędziem sprzedaży bezpośredniej.

PR nawiązuje kontakty z liderami opinii i ekspertami, zwiększa zainteresowanie marką, pokazuje jako korzystać z produktu lub usługi, zachęca do odwiedzenia firmowej strony WWW, zwiększa wiarygodność i buduje relacje z potencjalnymi klientami. PR pomaga klientowi dokonać właściwego wyboru, ale nie może zmusić do zakupu.

2. Właściciele start-upa unikają PR, bo – ich zdaniem – to, co oferują jest tak rewelacyjne, że sprzeda się samo.

Takie podejście sprawdza się tylko w romantycznych snach. Życie jest bardziej wymagające.

PR nie jest narzędziem sprzedaży, ale bez PR sprzedaż jest bardzo trudna. Jeśli nikt nie wie o Twoim znakomitym produkcie, jak może pomyśleć o jego kupnie?

3. Brak dobrze zdefiniowanej grupy docelowej.

Kiedy pytamy właścicieli start-upów komu chcą sprzedawać swoje produkty lub usługi, mówią, że wszystkim, bo "każdy ich potrzebuje". Nieprawda.

Nawet Coca Cola i Apple nie są dla wszystkich. Widziałeś reklamy tych marek w czasopismach dla emerytów? Proces sprzedaży zaczyna się od opisu i wyboru grupy konsumentów, którzy najchętniej kupią wybrany produkt.

4. Brak przekonujących przekazów.

Co konsumenci mają wiedzieć i myśleć o Twoim produkcie? Zbyt często w odpowiedzi na to pytanie otrzymujemy długą i skomplikowaną litanię faktów, opinii i liczb.

Razem z naszym klientem wybieramy trzy lub cztery najbardziej przekonujące informacje i powtarzamy je do skutku.

5. Firma oczekuje po premierze produktu entuzjastycznych recenzji w mediach.

Bez wyraźnego, wartościowego i atrakcyjnego wyróżnika (czegoś co jest wyjątkowe) nie ma przeboju. Jeśli nie ma się czym zachwycać, nie ma informacji w mediach.

Organizujemy wywiady w mediach z szefami start-upów o branżowych trendach i aktualnych wydarzeniach – to zwiększa rozpoznawalność marki i buduje zaufanie. Ale trudno zainteresować media start-upem, który nie ma nic oryginalnego do zaoferowania.

6. Myślenie, że wszystko jest pod kontrolą.

Internet nigdy nie zasypia. Media pracują non-stop. Jeden tweet online może zepsuć plan premiery produktu. Jeśli potrafisz przewidzieć najbliższy kryzys, możesz się do niego przygotować.

Masz aktualny plan kryzysowy? Agencja PR wie jak zarządzać kryzysem, ale bez planu będzie to dłuższe i bardziej kosztowne. Przećwicz swój plan kryzysowy. Będziesz spał lepiej – obiecujemy.

Konkluzja

Większość właścicieli start-upów nie ma doświadczenia w PR lub marketingu. Agencja PR chętnie pomoże start-upowi na każdym etapie rozwoju. Dobry, oryginalny i pożyteczny produkt (przy odrobinie szczęścia) zawsze zainteresuje media.

Jeśli masz start-up przed premierą produktu lub usługi, prosimy o kontakt. Chętnie pomożemy. Nasz telefon: 77 441 40 14.

czwartek, 28 lipca 2016

Public relations kwitnie dzięki relacjom

Jest pewien paradoks we współczesnym PR. Jako branża public relations kwitnie jak nigdy. Ale najbardziej popularna usługa w PR – relacje z mediami – jest w tarapatach, zagrożona erozją tradycyjnego dziennikarstwa.

Skąd taki rozkwit PR? Bo w public relations najważniejsze są relacje.

Jako konsumenci, obywatele i inwestorzy bardzo sceptycznie traktujemy korporacje, rządy, polityków i instytucje od kiedy dzięki Internetowi, komputerom i smartfonom możemy pisać i publikować online co myślimy. Czujemy siłę wpływu na to, o czym myśli i mówi świat.

W takich warunkach jakość relacji firmy, instytucji lub organizacji z opinią publiczną i tymi, którzy mają na nią jakikolwiek wpływ jest bezpośrednio związana z jej reputacją. Wartościowe relacje zależą od autentycznego i przejrzystego zaangażowania obydwu stron, na przykład firmy i jej klientów. Tego nie można osiągnąć dzięki klasycznemu marketingowi i reklamie.

Public relations jest popularne na wyższych uczelniach i coraz więcej osób wiąże przyszłość z pracą w PR. Rosną firmowe budżety na public relations, szczególnie na komunikację w mediach społecznościowych. Agencje reklamowe włączają do swoich portfolio usługi PR. To właśnie one wymyśliły reklamę natywną.

Rozwój Internetu i mediów społecznościowych w dużym stopniu uniezależnił PR od mediów masowych. Dzięki stronom WWW, blogom i profilom w serwisach społecznościowych firmy, instytucje i organizacje mogą bezpośrednio (poza mediami masowymi) komunikować się z klientami i konsumentami – praktycznie bez przerwy. Dziś każdy może być twórcą treści i ich nadawcą.

Mimo wielu zmian PR nadal jest strażnikiem firmowej reputacji i kuratorem strategicznych relacji. Chroni tożsamość i wartości firmy. Pomaga zarządzać ryzykiem i kryzysem. Słucha co mówią pracownicy, klienci i inwestorzy. Buduje wizerunek firmy zmieniającej świat na lepsze.

Relacje z mediami nadal będą potrzebne. Jako klienci, konsumenci i obywatele potrzebujemy etycznych i wiarygodnych dziennikarzy tłumaczących zmiany w skomplikowanym XXI wieku oraz sprawdzających uczciwość tych, którzy proszą nas o głos w wyborach lub pieniądze. Bez dziennikarzy życie byłoby trudniejsze.

Przyszłość PR zależy od zaangażowania szerokiego spektrum godnych zaufania liderów opinii i solidnych interesariuszy oraz połączenia aktywnego słuchania z przekonującym mówieniem. Tworzenie ciekawych treści nie wystarczy. Potrzeba jeszcze mądrej strategii budowania trwałych relacji.

Jeśli potrzebujesz strategii PR opartej na zaangażowaniu i relacjach, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

sobota, 9 lipca 2016

6 atrakcyjnych platform do blogowania

Nie trzeba być geniuszem, żeby udowodnić, że blogi zrobiły więcej dla upowszechniania wiedzy i nowych idei niż wynalazek Gutenberga.

Blogi dają każdemu możliwość dotarcia ze swoim przekazem do bogatych i biednych, bliskich i dalekich, bardziej i mniej rozgarniętych odbiorców.

Platformy do blogowania oferują zestawy aplikacji do tworzenia blogów, pisania, redagowania i przechowywania wpisów. Dobrze dobrana platforma pomoże blogowi rozkwitnąć, błędna decyzja zamieni korzystanie z bloga w udrękę.

Oto 6 atrakcyjnych platform do prowadzenia bloga:

1. BLOGGER

Blogger jest popularną i darmową usługą firmy Google. Jej najmocniejsze atuty to prostota i łatwa instalacja. Bogaty wybór bezpłatnych szablonów (wiele skonwertowanych z konkurencyjnego WordPressa).

Bez problemu można zmieniać rodzaj i wielkość czcionek, kolory szablonów, wymiary i rozkład elementów. Z jednego konta można obsługiwać dowolną liczbę blogów. Jeden blog może mieć maksymalnie stu autorów.

Dzięki usłudze AdSense można zarabiać na reklamach. Google Analytics monitoruje statystyki odwiedzin bloga. Co ważne, wyszukiwarka Google indeksuje wpisy z Bloggera szybciej niż aktualności z konkurencyjnych platform.

2. WORDPRESS

WordPress oferuje dwie wersje: 1. WordPress.com (blog na serwerze WordPressa) i 2. WordPress.org (blog na serwerze użytkownika).

WordPress.org jest popularną platformą do blogowania ze względu na ogromną liczbę szablonów i tysięcy dodatkowych aplikacji (tzw. wtyczek) tworzonych przez samych użytkowników. Dodatki zwiększają interaktywność bloga.

WordPress.org nie jest tak prosty w instalacji jak Blogger, ale warto się trochę pomęczyć, bo możliwości daje znakomite. Rozwiązania wszystkich problemów można znaleźć w Internecie.

Stabilna platforma WordPressa znakomicie obsłuży prosty blog z jednym autorem i skomplikowany blog z wieloma autorami, zarządzany przez głównego administratora.

3. TUMBLR

Tumblr najlepiej służy użytkownikom, dla których jedno zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów.

Tumblr oferuje ciekawe połączenie klasycznego bloga z mikroblogiem. Wpisy są krótsze niż na typowym blogu i dłuższe niż na mikroblogu. Funkcja "Rebloguj" działa podobnie jak "Podaj dalej" na Twitterze, co ułatwia dzielenie się ciekawymi treściami.

Do blogowania potrzebny jest tylko adres e-mail (który będzie nazwą Twego konta), hasło dostępu i tytuł (tytuł.tumblr.com).

4. DRUPAL

Drupal to przede wszystkim znakomity system zarządzania treścią (CMS), ale użytkownicy chętnie wykorzystują go także do prowadzenia blogów. System jest bezpłatny, ale trzeba go umieścić na własnym serwerze.

Drupal ma rozbudowaną sieć społecznościową współpracowników i oferuje różnorodne szablony i moduły (dodatki). Instalacja aplikacji nie sprawia kłopotów (podobna do WordPressa).

5. MEDIUM

Medium stawia na tekst. Blog dla tych, którzy cenią słowa i traktują pisanie poważnie. Idealny do eksperymentów literackich. Przy każdym tekście jest podany czas potrzebny na jego przeczytanie.

Fantastyczny edytor tekstu, piękny panel użytkownika i społeczność, dzięki której można dotrzeć do wielu ludzi (około miliona zarejestrowanych użytkowników). Jeśli zalogujesz się ze swego profilu na Twitterze lub Facebooku, dowiesz kto z Twoich znajomych pisze na Medium.

6. FACEBOOK

Facebook jest przede wszystkim popularnym serwisem społecznościowym, ale można go też wykorzystać do blogowania. Notatki Facebooka mają prosty interfejs z podstawowymi funkcjami formatowania tekstu. Na górze jest miejsce na duże zdjęcie.

Moim zdaniem, Facebook to rewelacyjna platforma do blogowania, szczególnie jeżeli masz dużą sieć znajomych. Piszesz, komentujesz, opowiadasz o przygodach, publikujesz zdjęcia, nagrania audio i video – idealne miejsce do poznawania ludzi i rozmowy!

Konkluzja

Każda z tych sześciu platform ma swoje plusy i minusy. Wybierając najlepsze rozwiązanie musisz zdecydować dlaczego chcesz prowadzić bloga.

Jeśli chcesz mieć profesjonalny blog i całkowicie go kontrolować, wybierz Wordpress.org.

Jeśli chcesz założyć mikroblog ze zdjęciami, grafikami i video, wybierz Tumblr.

Jeśli masz ambicje literackie, wybierz Medium.

Jaka jest Twoja ulubiona platforma do blogowania? Czym przewyższa konkurencję? Napisz o tym w komentarzu.

niedziela, 3 lipca 2016

Masz pustą skarbonkę na szkolenia PR?

Każdego roku przeznaczamy w Pressence PR od 10 do 15% naszych przychodów na dokształcanie.

To znaczy, że minimum co dziesiątą zarobioną złotówkę inwestujemy w zdobycie specjalistycznej wiedzy i podniesienie kwalifikacji.

Czy to dużo? Nie, bo widzimy, liczymy i doceniamy korzyści.

Zdobywamy nowych klientów i lepiej pracujemy dla tych, których już mamy. Dodatkowym zyskiem jest bezpośrednia obserwacja tego jak inni robią szkolenia, prowadzą warsztaty i świadczą usługi PR.

Po każdym szkoleniu mam mnóstwo pomysłów co poprawić w swojej firmie.

Kiedy jednak rozmawiam o projektach szkoleniowych z właścicielami firm często słyszę: "Nie stać nas na to."

"Chciałbym być na tej konferencji, ale nie stać mnie na to."

"Chciałabym skorzystać z porady X, ale nie stać mnie na to."

"Chcielibyśmy spotkać się z X, ale nie stać nas na to."

"Chciałbym być na tym szkoleniu, ale w tej chwili mam inne priorytety."

Doskonale wiem jak ważne jest rozsądne zarządzanie firmowym budżetem. Ale traktowanie szkoleń, warsztatów i treningów, które mogą poprawić rentowność firmy jako zbędnych inwestycji jest – moim zdaniem – pozbawione sensu.

Jeśli nie chcesz być lepszy w [wpisz coś co poprawi Twoją konkurencyjność, rentowność, standard obsługi, itp.], w jakiej stawiasz się pozycji wobec obecnych i nowych klientów?

Może lepiej zamiast "Nie stać mnie na to" powiedzieć: "Co zrobić, żeby było mnie na to stać?"

Jak wygospodarować dodatkowe środki na szkolenie? Na czym zaoszczędzić? Skąd wziąć kilka tysięcy, żeby zarobić więcej?

Jaki masz pomysł na znalezienie w Twojej firmie, instytucji lub organizacji pieniędzy na szkolenia, dzięki którym poprawisz komunikację i relacje z mediami, stworzysz własne media i unikniesz kosztownych kłopotów w sytuacji kryzysowej? Napisz o tym w komentarzu.

poniedziałek, 27 czerwca 2016

Czy firmowe wideo jest drogie

Jesteś na zebraniu, na którym mają zapaść decyzje dotyczące nowej kampanii PR. Ktoś zaproponował zrobienie firmowego wideo. Ktoś powiedział, że to będzie zbyt kosztowne. Kto ma rację?

Ile kosztuje produkcja firmowego wideo? Jak zwiększyć zysk z takiej inwestycji?

Koszt produkcji wideo w ciągu ostatnich 10 lat bardzo się obniżył. Popyt na wideo zrównał się z podażą usług. Na rynku jest dużo firm produkujących materiały wideo.

Ale uwaga! Każdy właściciel smartfona może nagrać dramatyczne wideo z wypadku samochodowego na autostradzie. Ale nie każdy potrafi wyprodukować wideo, które skutecznie wesprze kampanię PR. To wymaga większego doświadczenia, bogatszej wyobraźni i innego budżetu.

Czy firmowe wideo jest drogie? Nie jeśli wiesz jak je wykorzystać w kampanii PR.

1. Telewizja

Jeśli zapytasz swoich klientów czy zapłaciliby kilka tysięcy złotych za ciekawy i pozytywny materiał w telewizji, większość powie, że tak.

Stacje telewizyjne przyjmują wyłącznie robocze materiały wideo (tzw. surówkę). Najchętniej biorą nagrania, których sami nie mogli zrobić (nie mieli czasu lub możliwości przysłać swoją ekipę) i wykonane w reporterskim stylu (tak jakby sami to sfilmowali). Nagranie nie może odbiegać stylem, charakterem i jakością od pracy ekipy reporterskiej (to nie może być materiał reklamowy).

Wszystko oczywiście zależy od miejsca nagrania i tematu, ale zwykle produkcja takiego wideo razem z prostym montażem nie zabiera więcej niż pół dnia. Koszt wynosi od 2,500 do 3,000 złotych netto. Za cały dzień pracy dwa razy tyle.

2. Pakiety filmów online

Dysponując nagraniem roboczym potrzebujemy zwykle dodatkowe pół dnia na montaż filmów do wykorzystania w serwisach internetowych (na przykład własna strona WWW, firmowy blog i profile w mediach społecznościowych).

Po wyborze najlepszych wypowiedzi i ujęć łączymy wszystko w logiczną całość. Jeśli jest taka potrzeba, dodajemy głos narratora i podkład muzyczny.

Podsumowując, całościowy koszt produkcji pakietu internetowego wynosi od 3,000 do 3,500 złotych netto – w zależności od miejsca nagrania i tematu. Czy to dużo w porównaniu do produkcji reklamy? Moim zdaniem, nie.

3. Krótkie wypowiedzi dla programów informacyjnych

Jeśli temat jest ciekawy i ważny, można wybrać krótkie wypowiedzi (tzw. setki) do wykorzystania w programach informacyjnych. Niektóre portale internetowe chętnie przyjmują takie materiały. Podobnie jest z serwisami internetowymi stacji radiowych (wysyłamy tylko materiał audio). Koszt? Traktujemy to jako część montażu, więc jest to nasza specjalna oferta tygodnia.

Konkluzja

Produkcja dobrej jakości wideo wymaga czasu, inwencji i talentu. Jeśli widzisz efekty jakie możesz osiągnąć w mediach, myślę, że najlepsza odpowiedź na pytanie czy firmowe wideo jest drogie brzmi: to dobrze zainwestowane pieniądze.

Jeśli jesteś zainteresowany firmowym wideo, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

środa, 8 czerwca 2016

Niekoniecznie zgadzam się z tym, co mówię...

Tytuł nawiązuje oczywiście do słynnego cytatu Marshalla McLuhana uważanego przez wielu za ojca chrzestnego nowych mediów.

McLuhan nie przepadał za nowinkami technologicznymi. Gdyby żył dzisiaj, prawdopodobnie nie miałby profilu na Facebooku czy Twitterze – mimo że przewidział ich powstanie 40 lat temu. Nie mam też wątpliwości, że dokonałby analizy wpływu mediów społecznościowych na nasze życie szerzej i głębiej od najbardziej znanych dzisiaj domorosłych ekspertów.

Moi znajomi i przyjaciele wiedzą, że lubię porozmawiać o czymś tylko dla przyjemności dyskusji. Liczy się wymiana argumentów – tak dla "czystej rozrywki".

W retoryce chodzi przecież nie tylko o przekonujące argumenty (czyli treść), ale także o sztukę przekonującego mówienia (czyli styl i formę). Tego uczono mnie w szkole.

Nowoczesna technologia zniechęca do nawiązywania bezpośrednich kontaktów między ludźmi ("Przecież możemy porozmawiać o tym na Facebooku."). Tajemnicze algorytmy i pisanie "pod wyszukiwarki" (SEO) stały się ważniejsze od wyobraźni i sztuki pięknego mówienia. McLuhan na pewno by tego nie polubił.

Na naszych szkoleniach medialnych spotykałem biologów, geologów, lekarzy, księgowych i inżynierów, którzy mówili jak bardzo przydałyby im się umiejętności przemawiania, prowadzenia debaty i przekonywania. Żałowali, że nie uczono ich tego na studiach.

Dzisiaj nie wystarczy być genialnym konstruktorem. Trzeba także umieć opowiadać o tym, co się robi w sposób, który zaciekawi i zainspiruje ludzi.

Myślę, że Marshall McLuhan radziłby czytać więcej poezji i mniej tweetować.

piątek, 27 maja 2016

Ilu pracowników zna misję Twojej firmy?

W małych firmach – zatrudniających od kilku do kilkunastu osób – wszyscy się znają. Pracownicy codziennie rozmawiają, pomagają sobie i razem rozwiązują problemy. Wydaje się, że każdy wie po co przychodzi do pracy i co jest w niej najważniejsze.

Na naszych szkoleniach medialnych widzimy jednak, że komunikacja w małych firmach ma swoje słabe strony, szczególnie kiedy rozmawiamy o misji i wyróżnikach marketingowych.

W małej firmie każdy pracownik jest jej rzecznikiem prasowym – powinien wiedzieć co firma robi, jakie są jej najsilniejsze wyróżniki i w czym jest lepsza od konkurencji. Dobrze jeśli potrafi opowiedzieć o tym zwięźle, rzeczowo i barwnie każdemu kto o to zapyta, na przykład reporterowi lub potencjalnemu klientowi.

Jeśli masz wątpliwości czy wszyscy Twoi pracownicy mówią to samo, proponuję krótki sprawdzian. Gwarantuję inspirującą rozmowę i ciekawe wnioski.

Zbierz wszystkich pracowników w jednym pomieszczeniu nie uprzedzając o co chodzi. Poproś każdego, żeby napisał na kartce misję firmy, jej najcenniejsze wyróżniki i to w czym jest lepsza od konkurencji – krótko, w punktach.

Zbierz kartki i odczytaj je na głos. Będziesz zdziwiony (może nawet rozczarowany) rozbieżnością opinii. Nie panikuj. Ta różnorodność wynika głównie z tego, że każdy pełni w firmie inną funkcję i widzi jej misję przez pryzmat swego stanowiska.

Podobne różnice obserwuje się także w dużych firmach z długą historią. Ale najbardziej widoczne są w start-upach i małych firmach przekształcających się w większe firmy. Ich działy sprzedaży (głównie z winy słabej komunikacji wewnętrznej) jako ostatnie dowiadują się o najnowszych zmianach w strategii, priorytetach i strukturze firmy.

Jesteś gotowy na rozmowę z pracownikami o misji i głównych celach biznesowych Twojej firmy? Wnioski z takiej dyskusji znacząco podnoszą morale i mobilizują do lepszej pracy.

sobota, 21 maja 2016

Ucz się komunikacji z mediami od wilków morskich

Żeglarzy uczą żeglarze. Pilotów uczą piloci. Kucharzy uczą kucharze. To takie oczywiste.

A kto prowadzi szkolenia medialne?

W Internecie można znaleźć oferty trenerów medialnych z bardzo zaskakującym doświadczeniem i kwalifikacjami. Są wśród nich na przykład logopedzi i nauczyciele akademiccy, którzy nigdy nie pracowali w mediach, byli dziennikarze prasowi, którzy nie mieli kontaktu z kamerą i producenci lub ich asystenci, którzy nie napisali żadnej informacji prasowej.

Jak ktoś kto nigdy nie był w kuchni może nauczyć gotowania? Jak ktoś kto nie pilotował samolotu może nauczyć latania? Jak ktoś kto nie żeglował może nauczyć sztuki halsowania?

Jeżeli nigdy nie zadawałeś trudnych i podchwytliwych pytań i – co więcej – nie opracowywałeś kluczowych komunikatów i nie ćwiczyłeś mowy ciała, jak możesz skutecznie uczyć sztuki komunikacji z mediami?

Szukając trenera medialnego lub firmy prowadzącej szkolenia medialne (nie wszystkie agencje PR to robią) zadawaj konkretne pytania tak jak to robią reporterzy. Pytaj o doświadczenie pracy w mediach i sukcesy w roli rzecznika prasowego – jeśli kiedyś stawali po drugiej strony mikrofonu i kamery. Zapytaj czy napisali informację prasową, prowadzili konferencję prasową, udzielali wywiadu na żywo lub musieli odpowiadać na pytania w sytuacji kryzysowej.

W Pressence Public Relations mamy ponad 12 lat doświadczenia pracy w mediach elektronicznych (Polskie Radio i TVP) jako reporterzy, redaktorzy i wydawcy. Przeprowadziliśmy setki wywiadów. Pracowaliśmy dla mediów lokalnych, krajowych i zagranicznych (Sekcja Polska BBC).

Na wszystkich szkoleniach medialnych korzystamy z kamery, ćwiczymy wywiady i podpowiadamy co poprawić. Uczymy jak budować i rozwijać relacje z mediami oraz jak wykorzystać media do swoich celów biznesowych.

Wizerunek i reputacja zależą nie tylko od tego, co powiesz, ale także od tego jak to zrobisz. Dobrze dobrane ćwiczenia pod okiem doświadczonego trenera medialnego dodają pewności siebie w kontaktach z reporterami i zwiększają skuteczność wywiadów.

Ucz się komunikacji z mediami od praktyków, nie od teoretyków. Ucz się od trenerów medialnych, którzy wiedzą jak działają media i czego potrzebują dziennikarze oraz znają ich silne i słabe strony. Ucz się od wilków morskich, pilotów oblatywaczy i mistrzów sztuki kulinarnej.

Jeśli potrzebujesz szkolenia medialnego, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

wtorek, 17 maja 2016

Dlaczego w PR nie ma miejsca na białe kłamstwo

Ile razy słyszałeś, że w prezentacjach, wystąpieniach publicznych i wywiadach dla mediów najważniejsze jest opowiadanie ciekawych historii? Czy słyszałeś też, że to mają być historie prawdziwe?

Wyobraź sobie na przykład, że jesteś o krok od wynalezienia lekarstwa na raka. Wiesz, że to nieprawda. Chodziło mi tylko o Twoją uwagę. Mam nadzieję, że mi wybaczysz :-)

Jeśli jednak zacznę prezentację od informacji o nowym lekarstwie, dzięki któremu ludzie od jutra nie będą chorowali na raka, możesz poczuć się oszukany, bo nie ma (na dzisiaj) takiego lekarstwa. Tego możesz już nie wybaczyć.

To tylko wyolbrzymiony przykład pokazujący jak tzw. białe kłamstwo (czyli kłamanie dla większego dobra) może wyrządzić więcej zła niż pożytku w zarządzaniu reputacją.

Czy można naciągać prawdę?

Nie! Reporterzy, konsumenci i konkurencja mogą sprawdzić w Internecie prawdziwość każdego Twojego słowa. Przypominają psa z ulubioną kością. Będą szukali do skutku i jeśli znajdą coś na Twoją niekorzyść, będziesz miał się z pyszna.

Tak bywa na przykład z ofertami sprzedaży, prezentacjami lub wywiadami dla mediów, w których przypadkowe liczby i nieuzasadnione hiperbole wykrzywiają obraz rzeczywistości. Dlatego dla własnego dobra i ochrony swej reputacji każdą liczbę sprawdź dwa razy i poprzyj mocnymi faktami. Podawaj źródła cytowanych badań i analiz. Do cytatów lub komentarzy dodawaj ich autorów.

Na branżowej konferencji może być dziennikarz, który wykorzysta w artykule tylko jedno zdanie z Twojego wystąpienia. Jesteś pewien prawdziwości każdego swojego słowa? A jeśli w jednym zdaniu coś pomylisz i właśnie to zdanie trafi do mediów?

Kłamstwa (większe i mniejsze) żyją własnym życiem i przynoszą zaskakujące kryzysy. To, co powiesz dzisiaj publicznie nie zniknie jutro albo pojutrze – dzięki Internetowi będzie żyć wiecznie.

Konkluzja

Reputację buduje się latami, ale można ją stracić w jeden dzień. W dobie Internetu i mediów społecznościowych nie ma czegoś takiego jak białe kłamstwo. Nic nie zastąpi prawdy, szczerości i uczciwości.

czwartek, 12 maja 2016

Gdzie nacisnąć, czyli lista kontaktów medialnych nie wystarczy

Potencjalny klient zadzwonił z informacją, że jego firma nie będzie potrzebowała agencji PR, bo ktoś dostarczył mu listę kontaktów medialnych w interesujących go miastach.

Klient widocznie uznał, że praca praktyka PR polega na kompilacji listy z nazwiskami, adresami e-mail i numerami telefonów wybranych dziennikarzy.

Zbudowanie listy kontaktów medialnych to niełatwe zadanie – zajmuje dużo czasu i nie jest tanie. Zdobycie listy właściwych kontaktów z dziennikarzami do realizacji konkretnego projektu jest jeszcze trudniejsze. Ale nawet najlepsza lista jest tylko listą.

Prawdziwa praca polega na doprowadzeniu do tego, żeby osoby, które są na tej liście: 1. przeczytały informację prasową, 2. zechciały ją wykorzystać i 3. umówiły się z Tobą na rozmowę.

Przypomina mi się w tym miejscu stara anegdota o awarii maszyny w fabryce. Przez dwa dni nikt nie potrafi znaleźć przyczyny usterki. Na trzeci dzień wzywa się eksperta. Fachowiec po dokładnym obejrzeniu krnąbrnego urządzenia, naciska przycisk i wszystko znowu działa. Jego faktura opiewa na 3,000 złotych. Właściciel zakładu narzeka dlaczego tak dużo sobie liczy za naciśnięcie przycisku. Ekspert opowiada: "Zgadza się, ale to ja wiedziałem, który przycisk trzeba nacisnąć."

Praktycy PR otrzymują honoraria za przyciskanie właściwych guzików. Tę wiedzę można zdobyć tylko dzięki regularnym kontaktom z mediami – przez badanie ich potrzeb, sprawdzanie czego oczekują czytelnicy, widzowie i słuchacze i jaką formę kontaktu dziennikarze lubią najbardziej (telefon, e-mail, wizyta w redakcji).

Klient płaci ekspertowi PR nie za listę kontaktów medialnych, ale za to, co z nią może dla niego zrobić dzięki relacjom z dziennikarzami i medialnej wiedzy.

sobota, 7 maja 2016

Medialny problem z listą zakupów

Lista zakupów to znakomity wynalazek. Kartka z rzeczami, które trzeba kupić znakomicie sprawdza się na co dzień i rewelacyjnie oszczędza czas i chroni portfel przed każdą wizytą w supermarkecie.

Taka sama lista przed wywiadem dla mediów to zapowiedź katastrofy.

Osoby udzielające wywiadów często popełniają prosty błąd: mówią o zbyt wielu rzeczach.

W książce "Selling the Invisible" (Sprzedając Niewidzialne), Harry Beckwith nazywa to "problemem z listą zakupów". Ja mówię o braku priorytetów.

Oto co pisze Beckwith:

1. "Mówienie o wielu rzeczach zwykle nic nie komunikuje."

2. "Jeśli przekażesz dwa komunikaty, większość ludzi zapamięta tylko jeden. Powiedz o jednej rzeczy."

3. "Kiedy coś powiesz, powtarzaj to często."

Dobre rady. Dodam od siebie jedną: staraj się to powiedzieć w maksimum 10 sekund. Dłuższe przekazy mogą być zniekształcone przez reportera.

Czy to znaczy, że należy skracać wywiady do 10 sekund? Oczywiście, że nie.

Ważne, żeby każdy wywiad miał swój kluczowy przekaz – jedną wiadomość, która na pewno trafi do tekstu i będzie zapamiętana przez czytelników. Ten przekaz nie może być dłuższy od 10 sekund. I powtarzaj go przy każdej okazji.

środa, 27 kwietnia 2016

10 wyrażeń, których nie lubię w PR

PR to sztuka zarządzania relacjami dzięki jasnej, pozytywnej i otwartej na zmiany komunikacji.

Trudno wyobrazić sobie skuteczną komunikację bez prostych, jasnych i pozytywnych słów.

Jedne słowa ułatwiają komunikację, inne ją utrudniają.

Oto krótka lista 10 wyrażeń, które tworzą problemy w komunikacji:

1. "Jeśli mam być szczery..." (Nie, nie musisz.)

2. "Osobiście myślę..." (Czyli bez pośredników?)

3. "Bez urazy." (Uwaga: zaraz usłyszysz coś obraźliwego.)

4. "Z całym szacunkiem..." (Uwaga: zaraz usłyszysz coś, co świadczy o braku szacunku.)

5. "Nie chcę mówić za długo." (Zmarnowałeś pięć słów.)

6. "Nie powiem, że to mi się nie podoba." (Co Ci się nie podoba?)

7. "Jak możemy to ukryć przed klientami i mediami?" (Dlatego PR często kojarzy się z manipulacją.)

8. "Nie traktuj tego tak osobiście!" (Ale tak właśnie to czuję!)

9. "Na 120%." (Kłopoty z matematyką w szkole?)

10. Właściciel firmy do agencji PR po podpisaniu umowy: "Załatwicie nam jutro pozytywny artykuł w dużej gazecie?" Odpowiedź agencji: "Nie ma problemu." (Jest DUŻY problem.)

Jakich wyrażeń nie powinno być w PR? Napisz o tym w komentarzu.

niedziela, 24 kwietnia 2016

Dlaczego nie inwestujesz więcej w media społecznościowe

Dlaczego nie inwestujesz więcej czasu, energii i pieniędzy w media społecznościowe?

Bo nie widzisz zadowalających efektów lub nie wiesz na jakich efektach Ci najbardziej zależy. Zgadłem?

Gdyby media społecznościowe przynosiły regularnie konkretne profity, byłbyś do nich bardziej przekonany. Doskonale to rozumiem.

Korzystam z mediów społecznościowych od 7 lat. W 2009 roku założyłem profil na Twitterze. Potem uruchomiłem profile na Facebooku, Pinterest, LinkedIn, Google+ i YouTube.

Im więcej inwestuję w media społecznościowe, tym więcej się uczę i poprawiam swoje wyniki. Myślę, że masz podobne doświadczenia.

Dzielę się swoją najlepszą i najnowszą wiedzą z klientami, ale nie na tym blogu. Częściej robię to w newsletterze.

Przez długi czas traktowałem czytelników tego bloga i newslettera tak samo – to, co publikowałem na blogu powtarzałem także w newsletterze. Ale blog miał więcej czytelników i budowanie nowej grupy czytelników newslettera w oparciu o te same treści nie miało większego sensu.

Doszedłem do wniosku, że blog i newsletter powinny mieć inne grupy odbiorców. Blog jest teraz miejscem pierwszego kontaktu z nowymi czytelnikami, a newsletter miejscem dzielenia się najcenniejszą wiedzą z ludźmi, którzy już mnie znają.

Dlatego newsletter jest pisany dla moich klientów i ludzi, którzy mnie znają prywatnie. W kolejnych numerach publikuję najlepsze artykuły poradnicze o PR, komunikacji z mediami, zarządzaniu kryzysowym, prezentacjach, wystąpieniach publicznych i mediach społecznościowych. Niektóre teksty pojawiają się także na tym blogu, ale newsletter jest dla mnie ważniejszy.

Jeśli chcesz zostać czytelnikiem mojego newslettera, kliknij tutaj. Jeszcze dzisiaj otrzymasz najnowszy numer. Już po lekturze pierwszego numeru będziesz wiedział jak poprawić efekty aktywności w mediach społecznościowych, komunikacji z mediami, zarządzaniu kryzysowym i PR.

Jesteś zainteresowany?

czwartek, 21 kwietnia 2016

15 ważnych powodów dlaczego potrzebujesz PR

Wyobraź sobie, że wszystkie ptaki mają takie samo upierzenie, wszystkie chmury mają ten sam kształt i wszystkie owoce mają ten sam smak. Kto chciałby takiego świata?

Nasza kultura docenia wyjątkowość, nagradza za oryginalność, promuje największych i najmniejszych. Średniacy giną w tłumie.

Oto 15 powodów dlaczego potrzebujesz PR:

1. Media mówią dobrze tylko o Twojej konkurencji – mimo że jej produkty są gorsze i droższe.

2. Uważasz, że dziennikarze zawsze napiszą to, co chcą i rozmowa z nimi to strata czasu.

3. Boisz się rozmawiać z dziennikarzami.

4. Nie rozumiesz dlaczego dziennikarze nie wykorzystują Twoich informacji prasowych.

5. Nadal wysyłasz mediom informacje prasowe faksem.

6. Sądzisz, że dziennikarze wolą prezenty od ciekawych informacji.

7. Dziennikarze nie znają Twojego rzecznika prasowego.

8. Nie wiesz co klienci i konsumenci mówią o Twoich produktach i/lub usługach w mediach społecznościowych.

9. Mimo wielu krytycznych komentarzy o Twojej branży w mediach i serwisach społecznościowych uważasz, że to nie wpłynie na Twoje wyniki sprzedaży.

10. Nie rozumiesz dlaczego najlepsi absolwenci szkół wyższych wolą pracować dla konkurencji.

11. Kiedy potencjalny klient wpisuje nazwę Twojej firmy w Google, na pierwszym miejscu widzi Twoją konkurencję.

12. Nie masz zielonego pojęcia jak rozmawiać z fanami w mediach społecznościowych.

13. Na firmowym blogu piszesz tylko o swoich produktach i/lub usługach.

14. Nie masz aktualnego planu zarządzania sytuacją i komunikacją kryzysową.

15. Masz plan kryzysowy, ale nie miałeś czasu go przećwiczyć.

Jeśli potrzebujesz PR, prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

PS. Zobacz też "Chcesz PR?"

niedziela, 17 kwietnia 2016

Znajdź swego idola i chodź za nim krok w krok

Czytam wszystkie jego książki.

Oglądam wystąpienia na DVD.

Obserwuję i analizuję prezentacje na branżowych konferencjach.

Studiuję zmiany na jego firmowej stronie WWW.

Dużo się uczę i nie kosztuje mnie to krocie.

Twój idol może mieszkać na drugim końcu świata. Ja na przykład dużo się nauczyłem od dwóch ekspertów zarządzania kryzysowego Gerarda Barona i Jamesa Lukaszewskiego mimo że nie spotkałem ich osobiście.

Nie musisz wymyślać koła, żeby zostać zauważonym i docenionym w pracy. Obserwuj ludzi, którzy odnoszą największe sukcesy i idź ich śladem – dodając własne pomysły i rozwiązania.

Jeśli Twój branżowy idol wydaje bezpłatny newsletter, pomyśl o własnym wydawnictwie. Robi szkolenia? Też spróbuj. Pisze poradnicze e-booki? Sprawdź jak to działa.

Dowiedz się jakie były początki kariery Twojego idola. Nie zdziw się jeśli się okaże, że jego pierwsze kroki nie zapowiadały błyskawicznego sukcesu – może nawet szło mu gorzej niż Tobie teraz.

Inteligentni ludzie wyciągają wnioski ze swoich błędów. Ale ci najmądrzejsi potrafią się także uczyć na cudzych błędach – to mniej boli i mniej kosztuje.

Masz swojego idola? Jak go znalazłeś? Co mu zawdzięczasz? Napisz o tym w komentarzu.

środa, 13 kwietnia 2016

Masz własne media?

W strategii komunikacji medialnej bierzemy pod uwagę trzy rodzaje mediów: 1. płatne (paid), 2. pozyskane (earned) i 3. własne (owned).

Zanim wyjaśnię dlaczego agencje PR takie jak Pressence Public Relations tworzą dla swoich klientów coraz więcej mediów własnych, opiszę plusy i minusy każdego z nich.

1. Media płatne obejmują wszystko co kojarzymy z reklamą. Może to być na przykład wykupienie reklam pozwalających na wyświetlanie linków sponsorowanych w wynikach wyszukiwania Google (Adwords), zamówienie reklamy na pół strony w lokalnym dzienniku, wykupienie emisji 30-sekundowej reklamy w radio lub telewizji.

Plus: Całkowita kontrola treści, miejsca i czasu przekazu.

Minus: Może dużo kosztować.

2. Media pozyskane tworzą media tradycyjne i społecznościowe w swoim najlepszym wydaniu. Może to być korzystna recenzja produktu lub usługi w eksponowanym miejscu w lokalnym dzienniku, szczery komplement na firmowym profilu na Facebooku lub wywiad z Tobą w popularnym programie radiowym lub telewizyjnym.

Plus: Wiarygodność. Lepiej kiedy inni nas chwalą.

Minus: Ograniczony czas i miejsce oraz ryzyko publicznej – nie zawsze słusznej – krytyki.

3. Media własne to wszystkie treści wytworzone przez firmę i udostępniane innym użytkownikom, na przykład firmowa strona WWW, firmowy blog, profile w mediach społecznościowych, raporty, studia przypadku, infografika, zdjęcia, filmy video , itp.

Plus: Prawo własności do wytworzonych treści. Duża kontrola nad przekazem i pełna nad miejscem udostępnienia. Nie musisz płacić za emisję lub publikację.

Minus: Mniej wiarygodne niż media pozyskane, ale bardziej niż płatne.

Pojawienie się Internetu i rozwój mediów społecznościowych stworzyło możliwość budowania własnych mediów jako coraz bardziej wartościowej alternatywy dla mediów płatnych i pozyskanych. W Pressence Public Relations obserwujemy coraz większe zainteresowanie klientów budowaniem własnych mediów.

Mam dwa pytania: 1. Czy masz wystarczającą liczbę własnych mediów? 2. Jak z nich korzystasz? Napisz o tym w komentarzu.

wtorek, 22 marca 2016

Kto pisze Twoje informacje prasowe?

Twoja firma odniosła ogromny sukces i chcesz o tym powiedzieć światu. Jak to zrobisz?

Podstawowym narzędziem komunikacji z mediami jest informacja prasowa. Dobrze napisana informacja zawiera wszystkie najważniejsze fakty (kto, co, gdzie, kiedy i jak), fascynujące przykłady, intrygujące cytaty i aktualne dane o firmie.

Pisanie informacji prasowych jest delikatnym procesem. Informacja nie może być przegadana, ale nie może być też zbyt krótka. Chodzi o to, żeby zainteresować reportera, ale nie powiedzieć wszystkiego - trzeba zachęcić go do kontaktu.

Niestety, zbyt często firmy uważają, że każdy potrafi napisać informację prasową, a dziennikarze będą się bili o prawo publikacji. Źle napisane informacje trafiają do kosza – marnując tym samym okazję do pozytywnego zaistnienia w mediach.

Każda firma – duża, średnia i mała – powinna dobrze się zastanowić kto powinien pisać jej informacje prasowe.

Oto 4 propozycje:

1. Wykorzystaj pracowników swojego działu PR.

Specjaliści public relations potrafią sprawnie zebrać najważniejsze informacje i napisać perfekcyjną informację prasową. Powiedz co chcesz osiągnąć i pozwól im działać.

2. Zatrudnij agencję lub eksperta PR.

Wielu właścicieli firm, szczególnie tych mniejszych, uważa, że nie stać ich na usługi PR. Jeśli to ma być koszt, to być może nie stać, ale popatrzymy na to jak na inwestycję, która ma zwiększyć zyski firmy.

Współpraca z agencją lub ekspertem PR gwarantuje, że informacja prasowa będzie nie tylko fachowo napisana, ale także trafi do właściwych odbiorców.

3. Poproś zaprzyjaźnionego dziennikarza.

Dziennikarze wiedzą wszystko o pisaniu informacji. Wiedzą jakie tematy interesują czytelników i o co pytać. Potrafią ocenić atrakcyjność tematu i napisać informację, która będzie zauważona w mediach.

4. Poszukaj pracownika, który dobrze pisze.

Jeśli nie masz innego wyjścia, rozejrzyj się wśród swoich pracowników. Kto pisze najlepiej?

Sprawdź przed wysyłką czy nie ma literówek i błędów gramatycznych. Informacja z błędem ortograficznym nie tylko trafi do kosza, ale także ośmieszy firmę.

Konkluzja

Jeśli chcesz sam napisać swoją informację prasową, przeczytaj artykuły poradnicze na ten temat w Internecie. Ale pomyśl też o kontakcie z doświadczonym specjalistą PR, który nie tylko doradzi jak napisać informację, ale także powie komu i kiedy ją wysyłać oraz jakie przygotować dodatkowe materiały.

PS. Zobacz też "Jak pisać informacje prasowe".

piątek, 18 marca 2016

Trzy filary dobrej reputacji

Czy komuś nie zależy na reputacji?

Nie widzę.

Każdy chce cieszyć się dobrą reputacją. To zrozumiałe. Ale jak ją zdobyć i – co trudniejsze – utrzymać?

Większość uważa, że budowanie marki i reputacji polega na wysyłaniu mediom dobrych informacji, wytwarzaniu pozytywnych emocji i prowadzeniu atrakcyjnych programów lojalnościowych.

Nikt nie budzi się rano z myślą, że to będzie najgorszy dzień w jego zawodowym życiu. Ale kiedy taki dzień nadejdzie, to właśnie reputacja może ocalić przyszłość firmy.

Oto trzy filary dobrej reputacji:

1. Pracownicy

Pracownicy mogą być Twoimi najlepszymi ambasadorami lub najgłośniejszymi krytykami. Jeśli Ci nie wierzą, nie licz na ich pomoc w trudnych chwilach.

Komunikacja kryzysowa zawsze zaczyna się od komunikacji wewnętrznej. Pracownicy nie mogą dowiadywać się z mediów o tym, co dzieje się w firmie.

Pokaż, że są dla Ciebie ważni, daj im dużo swobody działania i chwal publicznie za każdy sukces.

2. Media

Nie mogę przestać się dziwić dlaczego tak wielu szefów firm nigdy nie spotkało się z dziennikarzami, którzy najczęściej o nich piszą.

Bezpośredni kontakt z reporterem buduje wiarygodność i poprawia jakość komunikacji w sytuacji kryzysowej.

Prowadź aktywną politykę medialną. Opowiadaj jak rozwiązujesz problemy, komentuj trendy, pracuj nad marką lidera wśród branżowych ekspertów.

3. Klienci

Firmy powinny lubić swoich klientów – rozmawiać z nimi, słuchać, dotrzymywać słowa, robić miłe niespodzianki, dawać prezenty. Tylko wtedy mogą liczyć na wzajemność.

Zadbaj o jasne opisy swoich produktów i instrukcje użytkowania, organizuj angażujące akcje w mediach społecznościowych, oferuj życzliwą i fachową obsługę klienta, dawaj dostęp do wartościowych narzędzi na swojej firmowej stronie WWW.

Jak pracujesz nad reputacją swojej firmy? Napisz o tym w komentarzu.