sobota, 31 października 2015

Polski PR jeszcze nie umarł

Polski PR jeszcze nie umarł, ale pilnie potrzebuje reanimacji – potrzebuje odważnych inspiratorów, prowokatorów i wichrzycieli.

Public relations stało się zbyt nobliwe, zbyt dobroduszne i zbyt ugrzecznione. Jest w nim zbyt wiele zgniłego konsensusu, zbyt wiele udawanej jednomyślności i zbyt mało kontrowersyjnej dyskusji.

Potrzebujemy w PR swarliwych, zadziornych i pewnych siebie ludzi, którzy ożywią, odświeżą i rozruszają sztukę PR.

Konferencja public relations przypomina zjazd agentów ubezpieczeniowych. Wszędzie pełno ludzi potakujących "ekspertom", którzy powtarzają stare komunały.

Nikt nie ma ochoty (odwagi?) podważyć męczące aksjomaty, zasady i dogmaty głównych "ideologów PR" – bez względu na szkodliwość ich teorii.

Coś się popsuło. Rewolucyjne pomysły zwykle przynosili młodzi ludzie. Dziś młodzi nie chcą niczego zmieniać, a tym bardziej burzyć. Jedyne głosy krytyki słyszę od ludzi po 50-ce, czyli takich jak ja.

To trzeba naprawić. Potrzebujemy w PR ludzi, którzy nie boją się wejść na scenę WIELKIEJ konferencji PR, żeby zafundować wszystkim zimny prysznic.

Polskie PR nie leży na cmentarzu. Jeszcze żyje.

Potrzebujemy ludzi, którzy nie boją się wybić klientowi z głowy głupie pomysły z cyklu "A moja żona uważa..."

Potrzebujemy ludzi, którym naprawdę zależy na PR, a nie tylko na zdobyciu pracy.

Wiesz jak nazywają się ludzie, którym nie jest wszystko jedno?

Inspiratorzy, prowokatorzy i wichrzyciele.

piątek, 30 października 2015

Czas na nowy program PR?

Kiedy ostatnio oceniałeś skuteczność swojego programu PR?

Nie masz takiego programu? Dlaczego?

Przygotuj listę celów jakie chciałbyś osiągnąć dzięki PR i szczerze opisz sytuację w jakiej jesteś w tej chwili.

Oto 11 sugestii co możesz osiągnąć dzięki dobremu programowi PR. Na początek wybierz trzy najważniejsze cele – być może sam dodasz coś do tego zestawienia.

Oczekuję, że dzięki PR...

1. zwiększę zaangażowanie pracowników i przyciągnę najlepszych absolwentów wyższych uczelni,

2. poprawię wyniki finansowe,

3. zwiększę liczbę zapytań o moje produkty i/lub usługi,

4. ochronię i wzmocnię reputację w sytuacji kryzysowej,

5. zwiększę rozpoznawalność marki,

6. utrwalę wiedzę konsumentów o tym, co wyróżnia naszą ofertę,

7. poprawię jakość komunikacji z mediami, które piszą o naszej branży,

8. przygotuję skuteczny program monitoringu zagrożeń, który pomoże zapobiegać sytuacjom kryzysowym,

9. opracuję plan komunikacji kryzysowej w mediach społecznościowych,

10. zbuduję własny zestaw mediów (strona WWW, blog i profile w mediach społecznościowych),

11. zdobędę inwestorów.

Jak oceniasz skuteczność swojego obecnego planu PR? Jak mierzysz efekty?

Zastanów się w czym jesteś najlepszy. Jaki nowy trend wpływa na to, co robisz? Jak to zmienia branżę?

Zadzwoń do reportera, który pisze o Twojej branży. Umów się na wywiad. Każdy reporter szuka nowych tematów.

Jak powiedział Albert Einstein: "Szaleństwem jest robić tą samą rzecz i oczekiwać różnych rezultatów."

Co chcesz i możesz zmienić w swoim programie PR? Napisz o tym w komentarzu.

Potrzebujesz pomocy w przygotowaniu nowego programu PR? Prosimy o kontakt. Nasz telefon: 77 441 40 14.

poniedziałek, 26 października 2015

5 prostych porad PR dla globalnych korporacji

Bogate i ogromne międzynarodowe korporacje chcą nie tylko zarabiać coraz więcej pieniędzy – dzisiaj pragną też być kochane i podziwiane.

Oto 5 serdecznych porad, które być może sprowadzą liderów rynku z chmur na ziemię:

1. Kiedy ludzie Cię pokochają?

Przepraszam, ale nigdy. Wiem, że ludzie nie rozumieją jak dużo dobrych akcji prowadzisz i jaką jesteś cudowną firmą. Problem? Nikogo to nie obchodzi.

Zawsze znajdzie się spora grupa ludzi, którzy uważają, że Twoje miejsce jest w więzieniu i świat byłby lepszy bez Ciebie i Twoich produktów.

Przestań się skarżyć. Taka jest cena sukcesu i bycia liderem.

2. Rób dobre uczynki i nie chwal się za dużo.

Nie dzwoń od razu do dziennikarzy kiedy zrobisz coś dobrego. Dobre uczynki to Twoja powinność – tak uważa większość.

Działalność charytatywna i projekty adresowane do lokalnych społeczności to dziś część normalnej działalności lubianych i podziwianych firm.

3. Postępuj zgodnie z tym, co mówisz.

Zgodnie z modnym trendem ("małe jest piękne") duże organizacje i tandetni politycy publicznie gremialnie wychwalają małe firmy – ale w praktyce utrudniają im życie jak mogą.

Jeżeli rzeczywiście zależy Ci na rozwoju małych firm, współpracuj z nimi i daj zarobić – to lepsze od kabotyństwa i pustosłowia.

4. Pozbądź się egocentryzmu.

Byłbyś zdziwiony jak mało konsumentów interesuje "filozofia" Twojej firmy lub jej system wartości. Wiem, że agencja marketingowa pokazała Ci wyniki badań, że ludzie szanują firmy, z którymi dzielą wspólne wartości.

Prawda jest inna: konsumenci lubią firmy za dobre produkty i dobre usługi. Na pytanie w ankiecie oczywiście odpowiedzą, że lubią firmy "takie jak ja". A jakie mają lubić? Złodziejskie, zakłamane i zboczone?

5. Nie narzucaj się.

Mimo że zawsze będziesz znienawidzony lub nielubiany przez jakiś procent populacji, możesz liczyć na konsumentów, do których przemawiają rzeczowe argumenty. Najlepiej przekonywać ich pośrednio.

Nie naciskaj i nie udowadniaj, że jesteś najlepszy. Postaraj się, żeby usłyszeli o Tobie z wiarygodnego źródła (sąsiad, przyjaciel, dziennikarz, itp.).

Komunikuj się delikatnie, z wyczuciem czasu, miejsca i formy. Dyskretna i bezpretensjonalna komunikacja może sprawić, że konsumenci polubią Cię i docenią – mimo wszystko.

poniedziałek, 19 października 2015

Jak nasze wartości filtrują to, co słyszymy

Czy wszyscy ludzie myślą i postępują tak samo?

Byłbyś zdziwiony, gdybyś wiedział jak wiele osób tak właśnie uważa.

Gdyby to była prawda, na świecie nie byłoby tylu wojen i ludzie by się mniej kłócili.

Nie tylko myślimy inaczej, ale z powodu odmiennych wartości różnimy się także motywacjami.

Spójrzmy na to w ten sposób:

1. Wartości niektórych ludzi prowadzą ich do osiągnięcia celu.

2. U innych pomagają uniknąć ryzyka.

Na naszych szkoleniach PR kiedy mówię jak prelegenci motywują publiczność podaję przykład bliźniaczek, które chcemy zachęcić po maturze do podjęcia studiów.

"Pomyślcie o wszystkich szansach jakie pojawią się dzięki studiom. Na początku może być trudno, ale jeśli będziecie miały dobre oceny, możecie zarabiać więcej, szybciej awansować, cieszyć się większym uznaniem, itp."

Jedna bliźniaczka odpowie: "Rozumiem o co chodzi."

Druga powie: "I co z tego?"

"Jeśli nie pójdziecie na studia, trudniej będzie znaleźć ciekawą pracę. Dłużej będziecie mieszkać z rodzicami. Nie będzie was stać na wakacje."

Druga bliźniaczka mówi: "Teraz rozumiem o co chodzi."

Pierwszą motywuje to, co może zyskać, drugą to, czego może uniknąć.

Kiedyś pracowałem dla klienta, który – początkowo bez powodzenia – chciał przekonać zarząd elektrowni do zmiany organizacji pracy.

Co kierowało ludźmi PR? Chodziło o osiągnięcie celu.

Co motywowało dyrektorów dużej elektrowni odpowiedzialnych za kontrolę bezpieczeństwa, wysokich temperatur, ogromnych turbin, wysokiego napięcia, itd.? No właśnie.

Kiedy to sobie wyjaśniliśmy, dla wszystkich było jasne, że powodem niepowodzenia były argumenty sprzeczne z wartościami dyrektorów (oni przede wszystkich chcieli unikać ryzyka).

Kiedy pokazaliśmy w jaki sposób nowy system pomaga zmniejszyć ryzyko, udało się zmienić nastawienie i przyjąć nowe rozwiązanie.

sobota, 17 października 2015

Agencje reklamowe chcą robić PR

Coraz więcej agencji reklamowych dodaje do swojego portfolio usługi PR.

Trochę mnie to martwi. Nie dlatego, że przybywa konkurencji. Wiadomo, że konkurencja rośnie tam gdzie jest popyt na usługi. Nie mam nic przeciwko temu trendowi pod warunkiem, że za słowami idą kompetencje i czyny.

Marketing to nie PR. Reklama to nie PR. Klienci nie zawsze wiedzą z kim mają do czynienia: z agencją reklamową świadczącą także usługi public relations czy z doświadczoną agencją PR?

Ten kto zna rynek wie jak bardzo różnią się style pracy i prezentacji usług w reklamie i PR. Reklama błyszczy i uwodzi, PR informuje i tłumaczy.

Hydraulik czy malarz?

Nie zatrudniłbyś hydraulika do malowania całego mieszkania, prawda? Nie twierdzę, że hydraulik nie potrafi malować ścian, ale taki fachowiec jest albo lepszym hydraulikiem albo lepszym malarzem. To samo dotyczy agencji reklamowych i firm PR.

Jeżeli klasyczna agencja PR rywalizuje o kontrakt z firmami reklamowymi – które przedstawiają się jako agencje PR – klient oczekuje podobnych form prezentacji oferty, bo tylko wtedy można porównać ich treść i wartość.

Agencje reklamowe mają wyższe obroty, zatrudniają więcej pracowników w działach kreacji, produkcji i planowania mediów. Agencje PR mają specjalistyczne doświadczenie i lepsze kontakty w mediach. Klienci o tym nie wiedzą. Bo kto ma im to powiedzieć?

Agencje reklamowe specjalizują się w usługach reklamowych i zakupach mediów, które zwiększają ich zyski. Nie widzą interesu w doskonaleniu skuteczności usług PR i stojąc przed dylematem reklama czy PR zawsze wybiorą to pierwsze.

Konkurencja na siłę

Wiele agencji reklamowych dodaje usługi PR wyłącznie, żeby poprawić swoją pozycję na rynku (patrzcie, też to robimy!). Traktują agencje PR jako swoją "konkurencję" – mimo braku doświadczenia i umiejętności w prowadzeniu kampanii PR.

Czy autor tekstów reklamowych potrafi napisać informację prasową? Wie komu i kiedy ją wysłać? Czy wie jak pracuje newsroom? Kiedy agencja reklamowa nie ma sukcesów w PR mówi klientowi, że powinien korzystać z reklamy. To nieprawda.

Jak agencja reklamowa pomoże swojemu klientowi w sytuacji kryzysowej? Kiedy zwróci się o pomoc do eksperta? Zapytaj agencję reklamową, która ma w portfolio usługi PR o doświadczenie w zarządzaniu kryzysowym.

Konkluzja

Wybierz najlepszą agencję reklamową do reklamy i najlepszą agencję PR do public relations. I nawet jeśli zatrudnisz hydraulika do malowania domu, nie powierzaj usług PR agencji reklamowej.

Co sądzisz o świadczeniu usług PR przez agencje reklamowe? Napisz o tym w komentarzu.

poniedziałek, 12 października 2015

Dwa zwyczaje najgorszych klientów agencji PR

Agencje PR chętnie opowiadają o swoich niesamowitych sukcesach, rewelacyjnych klientach i wspaniałych relacjach jakie z nimi mają. Z mniejszym entuzjazmem dzielą się opowieściami o porażkach we współpracy z klientami.

W 15-letniej historii Pressence Public Relations spotkaliśmy dwa typy klientów, z którymi współpraca skazana była na porażkę od samego początku:

1. Najgorsi klienci przystępują do współpracy z agencją PR z twardym żądaniem czego chcą – potrzebują tylko kogoś kto to dla nich zrobi. Są odporni na kreatywne sugestie i alternatywne rozwiązania ("Mamy własne pomysły.").

Tacy klienci nie potrzebują porad tylko "rąk do pracy". Mają mgliste – lub nawet błędne – pojęcie o tym jak to ma być zrobione i nie widzą w agencji PR partnera, który pomoże im w osiągnięciu większego sukcesu.

2. Najgorsi klienci uważają, że sukces można osiągnąć bez ich zaangażowania. Ogłaszają przetarg, rozstrzygają go i załatwione – zostawiają wszystko wybranej agencji PR.

Takie zachowanie szkodzi obydwu stronom. Pojawiają się pierwsze nieporozumienia ("Nie tak się umawialiśmy."), przychodzi rozczarowanie i klient rozpisuje nowy przetarg.

Agencja PR nie może działać w informacyjnej próżni. Jeśli ma wygrać wojnę, potrzebuje amunicji – musi znać biznesowe plany swojego klienta i jego strategię.

Jakie są cechy najgorszych klientów agencji PR? Napisz o tym w komentarzu.

środa, 7 października 2015

Rozmawiasz z nawigacją w swoim aucie?

Możesz porozmawiać z programem nawigacyjnym w swoim aucie? Zadajesz pytania? Przedstawiasz własne propozycje dotarcia do celu podróży?

Dwa tysiące lat temu Sokrates krytykował książki za to, że niszczą sztukę retoryki. Grecki filozof wierzył w dialog, rozmowę i debatę. Z książką nie można polemizować: słowo pisane nie ma głosu.

Można się dzisiaj śmiać z tego zarzutu – książka jest symbolem wiedzy i nauki. Ale odnieśmy uwagę Sokratesa do najnowszej technologii. Słaba technologia nie stwarza możliwości dialogu lub dyskusji.

Popatrzmy jak wygląda proces podejmowania decyzji w firmach. Co jest ważniejsze: decyzja czy proces jej podejmowania?

Kiedy szef (prezes, dyrektor lub kierownik) podejmuje decyzję bez wyjaśnienia lub konsultacji, pracownicy niezbyt chętnie przyznają mu rację – nawet gdyby w dyskusji doszli do identycznej konkluzji.

Szefowie często pytają mnie na szkoleniach PR: "Dlaczego mamy marnować czas na zebraniach skoro wynik końcowy będzie taki sam?"

Decyzja może być podobna, ale sposób jej realizacji, szczególnie kiedy pojawią się trudności, przyniesie lepsze efekty w zespole, który ją wspólnie przedyskutował i opracował.

Skoro dialog jest podstawowym warunkiem zdobycia poparcia osób, które mają realizować decyzje, dlaczego tak mało jest wymiany opinii z pracownikami?

Większość decyzji w firmach jest przekazywana do realizacji bez konsultacji.

Wewnętrzna komunikacja bez dialogu jest jak książka – zawiera dużo informacji, ale nie zachęca do działania.

PS. Naprawdę rozmawiasz czasem z programem nawigacyjnym w swoim samochodzie?