sobota, 23 maja 2015

Darmowe grupy fokusowe w mediach społecznościowych

Możesz się ze mną nie zgadzać, ale uważam, że słuchanie w mediach społecznościowych jest ważniejsze od mówienia.

Obserwowanie konwersacji online dostarcza dużo ciekawej i aktualnej wiedzy – właściwie prawie za darmo. Prawie, bo przecież trzeba zapłacić za dostęp do Internetu.

Firmy płacą duże sumy za wyniki badań grup fokusowych, na których dyskutuje się – bardziej lub mniej szczerze – o ich markach, produktach, usługach i nowych projektach. Media społecznościowe oferują "grupy fokusowe" za darmo. Na przykład możesz się dowiedzieć o czym się mówi w czasie... ciszy wyborczej :)

Oto pięć tematów, na które warto zwrócić uwagę w mediach społecznościowych:

1. Twoja marka

To, co się mówi online nie zawsze będzie Ci się podobać, ale dzięki tym informacjom możesz uniknąć kosztownego kryzysu.

2. Twoja konkurencja

Dzisiejsze kłopoty konkurencji mogą być jutro także Twoimi. Jej sukcesy mogą zainspirować do jeszcze ciekawszych pomysłów.

3. Twój rynek

Nawet jeżeli dyskusja nie dotyczy bezpośrednio Twojej marki, warto wiedzieć co się mówi o innych firmach z tej samej branży.

4. Klienci zadający pytania

W takiej sytuacji nie wolno milczeć: każde pytanie wymaga rzeczowej odpowiedzi, a na uwagi krytyczne trzeba odpowiadać szybko i konstruktywnie.

5. Media

Dla dziennikarzy serwisy społecznościowe to dodatkowy kanał komunikacji i źródło informacji. Od szybkości Twojej reakcji zależy co dziennikarz napisze i w jakim umieści to kontekście.

Jak widać słuchanie online częstokroć może dać więcej korzyści od mówienia.

środa, 13 maja 2015

Wiedza, która nic nie sprzedaje

Dawno, dawno temu i raczej nie za górami i lasami ustalono, że w PR chodzi przede wszystkim o konsumentów – nie o produkty i usługi.

Ta pozornie niewinna i banalna decyzja wywarła i wciąż wywiera ogromny wpływ na to, co robimy w PR.

Pierwszy efekt to zmiana specjalistów PR ze sprzedawców na socjologów. Oczywiście nikt w public relations nie powie, że zajmuje się socjologią – to brzmi zbyt trywialnie. Wolimy nazywać to "antropologią kulturową" (ładnie, prawda?).

Razem z kolegami i koleżankami z badania rynku wymyślamy różne modne hasła, na przykład "pokolenie JP2", "matki pierwszego kwartału" czy "ratuj maluchy".

Zamiast opracowywać oryginalne i porywające projekty PR oparte na produktach i/lub usługach, budujemy niepewne i niejasne "koncepcje" o konsumentach. Fundamentem i uzasadnieniem tych "pomysłów" są nasze socjologiczne stereotypy.

Gdyby nowa wiedza pomagała tworzyć skuteczne kampanie PR, chętnie byśmy z niej korzystali. Niestety PR i reklama wcale dzięki temu się nie rozwijają. Zamiana ze sprzedawców na socjologów nie przyniosła widocznych efektów.

Za spadek efektywności PR i reklamy odpowiadają także inne czynniki, na przykład fragmentacja mediów, szum informacyjny i erozja talentów. Ale nie oszukujmy się – wizytówki socjologów dużo nam w PR nie dały.

Większość socjologicznych "odkryć" to dosyć płytkie uogólnienia, które nie poprawiają znacząco finansowej płynności agencji PR.

Prawda jest wciąż taka, że celny pomysł na nowy produkt lub usługę bardziej zwiększa skuteczność kampanii PR od całej naszej obszernej teorii o tajnikach funkcjonowania społeczeństwa.

Jakie jest Twoje zdanie? Napisz o tym w komentarzu.

poniedziałek, 11 maja 2015

15 sygnałów, że pracujesz za długo w PR

Jak długo pracujesz w public relations? Tydzień? Rok? 10 lat?

Masz wrażenie, że za długo?

Oto 15 sygnałów, że pracujesz w PR za długo:

1. Idziesz do pracy wkurzony, dzwonisz do dziennikarza wkurzony, pijesz kawę wkurzony, prowadzisz zebranie wkurzony, jesz kanapkę wkurzony i idziesz spać wkurzony.

2. Nikt w agencji nie mówi Ci po imieniu.

3. W swoim biurze masz bokserski worek treningowy podwieszony do sufitu.

4. Na spotkaniu Twojego klienta z dziennikarzem potrafisz nie odezwać się ani słowem.

5. Nie dziwi Cię kiedy w czasie godzinnej prezentacji nikt nie zadaje żadnego pytania.

6. Znudziło Ci się jedzenie w ekskluzywnych restauracjach.

7. Dużo czasu spędzasz w agencji na prywatnych rozmowach z atrakcyjnymi praktykantkami.

8. Nie pamiętasz kiedy ostatnio przeczytałeś coś dla własnej przyjemności.

9. Wiesz więcej o prywatnych problemach reporterów lokalnej gazety niż o tym, co myślą Twoi najbliżsi.

10. Uważasz, że na Kongres Profesjonalistów Public Relations w Rzeszowie przyjeżdżają sami nudziarze.

11. Na swoim profilu na Facebooku masz codziennie nie mniej niż 15 nowych krytycznych wpisów.

12. Nie widzisz nic dziwnego w tym, że odwołujesz w ostatniej zebranie, którego przygotowanie zajęło cztery tygodnie.

13. Co najmniej raz w tygodniu cytujesz Einsteina.

14. Kupujesz markowe T-shirty za 300 złotych.

15. Uważasz, że prawda zależy od punktu widzenia.

Uważasz, że praca w PR wyczerpuje? Dlaczego? Napisz o tym w komentarzu.

wtorek, 5 maja 2015

Czego brakuje w niektórych zapytaniach ofertowych

Wiele zmieniło się w branży PR od kiedy otworzyliśmy nasze podwoje dla pierwszych klientów w 2000 roku. Ale niektóre firmy nadal przysyłają zapytania ofertowe tak jak to robiły kilkanaście lat temu.

Co się nie zmieniło? Nadal często brakuje informacji o budżecie.

Dlaczego firmy skąpią szczegółów o pieniądzach? Bo uważają, że to dobry sposób na redukcję kosztów.

Powiem więcej. Większość takich firm kieruje się w wyborze agencji PR niższą ceną, a nie tym jak powinna wyglądać skuteczna kampania PR.

Klient widzi i ocenia propozycje różnych oferentów za te same pieniądze. Czyż to nie jest wygodne?

Oczywiście, oficjalna wersja klienta brzmi zwykle tak: "Wolimy jeśli sami nam powiecie jaki budżet pomoże nam rozwiązać problemy i osiągnąć nasze cele."

Wyobraź sobie podobną rozmowę z architektem, który ma zaprojektować Twój dom: "Oto kilka wskazówek, kształt podjazdu, liczba łazienek, wielkość jadalni – ale na tym etapie nie chcemy ograniczać pana pomysłowości jakąś konkretną sumą."

Jesteśmy pazerni? Nie.

Przede wszystkim chcemy ocenić czy możemy zapewnić oczekiwane efekty za konkretne pieniądze.

Oto przykładowy list do nowego klienta, który w zapytaniu ofertowym pominął informację o budżecie.

"Szanowny XYZ,

Dziękuję za zainteresowanie Pressence Public Relations.

W przesłanym zapytaniu ofertowym nie znaleźliśmy informacji o budżecie przeznaczonym na opisany projekt, co utrudnia przedstawienie koncepcji kampanii PR i planu szczegółowych działań. Z doświadczenia wiemy, że brak danych o budżecie cechuje firmy, które preferują najtańsze oferty.

Nie jesteśmy tanią agencją PR. Jeśli jednak Państwo zechcą zapoznać się z naszymi sukcesami i doświadczeniem, dojdziecie do wniosku, że warto z nami współpracować.

Bez informacji o planowanym budżecie nie będziemy mogli odpowiedzieć na Państwa zapytanie ofertowe.

Dziękujemy za zrozumienie.

Z poważaniem

Bogusław Feliszek"

Po otrzymaniu takiego listu niektórzy klienci uzupełniają dokumentację – inni dyskretnie się wycofują.

Jeśli nie będziemy szanować swojego czasu i pracy, kto zrobi to za nas?