piątek, 29 września 2017

Marka i reputacja to nie to samo

Szefowie firm lubią się chwalić: "Jesteśmy marką pierwszego wyboru wśród klientów w naszej kategorii. Nasze produkty są najlepsze. Jesteśmy znani z innowacyjności. Cieszymy się dużym zaufaniem. Mamy dobrą reputację."

Słuchając tych słów można pomyśleć, że marka i reputacja są synonimami. Ale tak nie jest.

Marka i reputacja to nie to samo.

Marka łączy wizerunek firmy (to jak jest postrzegana) z jej tożsamością (to jaka jest naprawdę). Reputacja jest pojęciem szerszym, gdyż obejmuje dodatkowo charakter firmy (jej osobowość).

Markę można stworzyć za pieniądze. Wystarczy wynająć agencję PR. Reputacji nie można kupić. Trzeba na nią zapracować.

Reputacja czerpie siłę z tego jak widzą i oceniają ją klienci, inwestorzy i pracownicy. Marka bierze siłę z przywiązania i lojalności klientów.

W procesie podejmowania przez klienta decyzji o zakupie marka jest ważniejsza od reputacji, ale reputacja może wpłynąć (pozytywnie lub negatywnie) na postrzeganie marki.

W dzisiejszym świecie reputację tworzą przede wszystkim media – dla opinii publicznej jest to podstawowe źródło informacji o firmie. Drugim kanałem komunikacji jest marketing szeptany – to, co ludzie mówią między sobą.

Marka jest tworzona przez własne media (firmowa strona WWW, newsletter, blog) i reklamę (płatna promocja w mediach). Reputacja jest tworzona w mediach niezależnych od firmy (na przykład komentarze w mediach społecznościowych, recenzje na portalach konsumenckich, opinie na forach dyskusyjnych).

W przypadku reputacji znikoma liczba informacji pochodzi z bezpośrednich kontaktów z firmą. W przypadku marki wszystkie oceny biorą się bezpośrednich doświadczeń.

Reputacja jest linearna, racjonalna i logiczna. Firma może kontrolować opinię otoczenia o sobie. Wystarczy, że będzie się przyzwoicie zachowywać – zgodnie z normami obowiązującymi w społeczeństwie.

W przypadku marki relacje z klientami są bardziej złożone. Ludzie cenią marki, w których odnajdują siebie. To klienci decydują, z którą marką "czują się" lepiej.

Jest jeszcze jedna istotna różnica między marką i reputacją.

Reputacja nie może mieć skazy. Nie można być uczciwym na 97%. Nie można być prawdomównym co drugi dzień.

Marka nie musi być perfekcyjna. W przypadku marek osobistych, na przykład polityków, drobna wada czyni ich bardziej ludzkimi, czyli bardziej prawdziwymi i wiarygodnymi.

Ludzie chętniej utożsamiają się z ludźmi podobnymi do nich, z drobnymi wadami, ale takimi, które dodają im uroku, na przykład nieznaczna wada wymowy.

Nietuzinkowa osoba wywołuje emocje i pobudza wyobraźnię. Tak jest z markami znanych dziennikarzy, aktorów, muzyków i sportowców. Nie wszyscy cieszą się wzorową reputacją, ale nie można im zarzucić braku charakteru.

Konkluzja

Reputacja bierze się z tego, co firma robi i mówi i percepcji firmy przez opinię publiczną. Oceniana jest jej wiarygodność, odpowiedzialność i system wartości. Dobra reputacja pomaga w interesach, ale wcale nie buduje marki (może ją wzmocnić, ale jej nie stworzy).

Marka jest mniej podatna na zmiany niż reputacja. Silna marka może czasem pomóc słabej reputacji. Ale silna reputacja nie zastąpi słabej marki.

Jakie jest Twoje zdanie o różnicach między marką i reputacją? Napisz o tym w komentarzu.

czwartek, 21 września 2017

Mistrzowie i rutyniarze w PR

W PR – jak w każdym zawodzie – są mistrzowie i rutyniarze. Różnica między nimi jest większa niż myślisz.

Rutyniarze robią swoje – zawodowo i zgodnie z zasadami sztuki PR. Mistrzowie też robią swoje, ale inaczej – stawiają na kreatywność, zasady są dla nich tylko wskazówkami.

Rutyniarze pracują według najlepszych standardów PR. Mistrzowie koncentrują się na efektach pracy.

Mistrzowskie zespoły PR stawiają na relacje. Często pytają: dlaczego? Lubią eksperymentować. Wolą pracować nad strategiami niż taktykami, ale bacznie obserwują czy te strategie przynoszą oczekiwane rezultaty.

Zauważyłem także, że najlepsi ludzie w PR wierzą, że wszystko można robić lepiej. Są ciekawi świata i ludzi. Boją się tylko jednego: nie chcą zostać rutyniarzami.

Oto jak odróżnić w zespole PR mistrza od rutyniarza:

1. Wyżej stawia jakość od liczby, na przykład jakość publikacji w prasie jest dla niego ważniejsza od liczby artykułów.

2. Więcej czasu poświęca na budowanie relacji niż pracę nad listą kontaktów medialnych.

3. Dokładnie wybiera redakcje i dziennikarzy, którym wysyła informacje prasowe. Nie wysyła informacji wszystkim dziennikarzom ze swojej listy kontaktów.

4. Stale szuka sposobów poprawy efektów swojej pracy. Nigdy nie spoczywa na laurach.

5. Nie automatyzuje procesów komunikacji z mediami tylko po to, żeby sobie ułatwić życie i zaoszczędzić czas. Automatyzacja ma poprawić efekty.

6. Chętnie dzieli się wiedzą i doświadczeniami. Nie chowa tego, co wie (lub przypuszcza) dla siebie.

7. Zależy mu na poprawie najlepszych praktyk w PR i wprowadzeniu ich w życie. Nie chowa się za autorytetami kiedy coś po prostu nie sprawdza się w życiu.

Firmy i instytucje, które zatrudniają mistrzów PR znają i doceniają te różnice.

Kogo jest więcej w Twoim zespole PR: mistrzów czy rutyniarzy? Napisz o tym w komentarzu.

wtorek, 19 września 2017

Sztuka pisania dla ludzi, którzy mają mało czasu

Narzekamy na brak czasu. Jesteśmy niecierpliwi. Szybko się nudzimy.

Coraz więcej ludzi korzysta z urządzeń mobilnych do komunikacji online. Spędzają teraz średnio dwa razy więcej czasu w Internecie niż 10 lat temu.

Jeśli nadal czytasz ten tekst, jesteś lepszy od połowy, która już zrezygnowała.

Badania pokazują, że słuchamy z uwagą nie dłużej niż 8 (słownie: osiem) sekund. Może właśnie dlatego tyle trwa typowa wypowiedź do kamery w telewizyjnym programie informacyjnym.

Żeby dotrzeć z pisemnym przekazem do czytelników, którzy kochają zdjęcia i wideo, trzeba naprawdę się postarać.

Oto trzy porady jak pisać tak, żeby czytelnicy czuli, że szanujesz ich czas:

1. Pomyśl: czego chcą czytelnicy?

Kim są czytelnicy i czego chcą się dowiedzieć? To lepsze pytanie od tego, co chcesz napisać.

Weź pod uwagę nie tylko oczekiwania czytelników, ale także ich wiedzę. W przypadku tego bloga chodzi o wiedzę o PR. Wybierz ton i styl, który zachęci do lektury.

2. Pamiętaj: mniej znaczy więcej.

Skończyły się czasy długich artykułów. Miejsce sążnistych tekstów na 2,000 słów zajęły 60-sekundowe wideo, podcasty i artykuły w formie listy.

Żyjemy w świecie zwięzłych wypowiedzi i mocnych cytatów. Skup się w tekście na trzech najważniejszych punktach. Nie marnuj czasu na zbędne detale.

3. Zawsze: pokaż wartość tego, co piszesz.

Czas jest dzisiaj najbardziej pożądanym towarem. Każdy czytelnik (czyli także potencjalny klient) żyje pod presją terminów. Ma codziennie do zrobienia kilkadziesiąt rzeczy. Wiele z nich jest "na wczoraj".

Jest bardzo prawdopodobne, że czytasz ten tekst słuchając radia. Być może zerkasz kątem oka na telewizor. Masz podgląd w komputerze na najnowsze informacje w mediach społecznościowych. Dlatego wybieram proste słowa i używam krótkich zdań.

Jasny, prosty i zrozumiały przekaz o marce i tym, co robisz zachęci czytelników do lektury. Może zechcą o tym porozmawiać.

Jeśli ludzie Cię polubią i docenią wartość tego, co robisz być może zechcą zostać Twoimi klientami. Ale pisząc dla nich pamiętaj, że mają mało czasu.