czwartek, 29 stycznia 2015

10 pytań do agencji PR przed podpisaniem umowy

Media społecznościowe zmieniają styl komunikacji firm z klientami – branża PR nie może tego lekceważyć.

Agencje public relations nie zajmują się dzisiaj tylko zachęcaniem dziennikarzy do pisania o swoich klientach – same tworzą redakcyjne treści, nawiązują relacje z interesariuszami, edukują konsumentów i bezpośrednio przekazują im informacje.

Praca praktyka PR wygląda inaczej niż 5 lat temu kiedy sprzedaż gazet nie spadała i zaledwie garstka entuzjastów wiedziała o Twitterze.

Szukając agencji PR, która pomoże Ci w interesach, wybierz tę, która respektuje zmiany w komunikacji.

Oto o co warto zapytać agencję PR przed podpisaniem umowy:

1. Jak agencja łączy tradycyjny PR z komunikacją online?

Porozmawiaj o PR online i strategiach w mediach społecznościowych. Dowiedz się jak agencja łączy wiedzę i doświadczenie z najnowszą praktyką. Czy potrafi prowadzić spójną i zintegrowaną komunikację w kluczowych dla Ciebie mediach?

2. Czy agencja potrafi się skutecznie promować?

Zapytaj agencję jak sama siebie promuje. Korzysta z reklamy czy PR? Czy prowadzi blog? Jak komunikuje się w mediach społecznościowych? Jeśli nie ma na to czasu, uciekaj DALEKO!

3. Czy blog agencji PR zawiera ciekawe, aktualne i praktyczne informacje?

Przeczytaj 10 najnowszych wpisów na firmowym blogu. Czy styl i tematy odpowiadają Twoim oczekiwaniom? Dowiedziałeś się czegoś wartościowego? Wierzysz, że agencja potrafi rozwiązać Twoje problemy?

4. Jaka jest jej specjalizacja?

Agencja PR nie może dzisiaj ograniczać się do pisania informacji dla mediów, organizowania konferencji prasowych i zbierania wycinków prasowych na Twój temat. Czy oferuje strategie komunikacji online – kontakty z blogerami, tworzenie treści, zarządzanie profilami w serwisach społecznościowych?

5. Jak agencja pozycjonuje Twoją firmę na rynku i kim są – jej zdaniem –Twoi najwięksi konkurenci?

Dowiesz się czy przed spotkaniem agencja zrobiła rozeznanie na Twój temat. Może dowiesz się o sobie czegoś nowego? Jeśli tak, plus dla agencji :-)

6. Z którymi trzema krajowymi lub branżowymi dziennikarzami warto byłoby skontaktować się w pierwszej kolejności?

Sprawdzisz w ten sposób czy agencja wie kto pisze na tematy, które Cię interesują oraz czy wie kim są i co czytają Twoi klienci.

7. Jak agencja mierzy sukces?

Pomiar efektu w PR to trudne zadanie. Nie można skupiać się tylko na liczbach bezwzględnych (liczba publikacji w mediach, liczba fanów na Facebooku, liczba komentarzy na blogu, itd.) Ciekawszy jest pomiar trendu, na przykład, większa liczba odwiedzin na firmowej witrynie WWW, więcej zapytań o produkt lub usługę, więcej linków przychodzących, itd.

8. Jak długo agencja działa na rynku?

Szukaj agencji, które mogą pochwalić się jakimś doświadczeniem. Te, które działają minimum 5 lat wiedzą co przynosi najlepsze efekty, bo miały czas to sprawdzić.

9. Jaki jest średni czas współpracy z klientem?

Zapytaj jak długo współpracują z klientami. Wybierz agencję, która stawia na długą współpracę. Poproś o referencje i/lub możliwość rozmowy z kilkoma obecnymi klientami.

10. Dlaczego agencja chce dla Ciebie pracować?

Profesjonalizm, wiedza i doświadczenie to dużo, ale bez autentycznej pasji i zaangażowania trudno wyobrazić sobie prawdziwy sukces.

O co jeszcze warto zapytać agencję PR przed podpisaniem umowy? Napisz o tym w komentarzu.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Jedna jedyna rzecz jakiej agencja PR chce od mediów

Może nie jedyna... Może jest więcej rzeczy jakich agencje PR oczekują od dziennikarzy.

Chcemy, żeby wykorzystywali każdą informację jaką wysyłamy im o naszych klientach. Chcemy, żeby dbali tak o naszych klientów jak my to robimy.

Chcemy, żeby przedstawiali naszych klientów tylko w korzystnym świetle i nigdy nie manipulowali ich wypowiedziami. Chcemy, żeby starannie przygotowali się do każdego wywiadu – szczególnie kiedy wcześniej prześlemy im wszystkie materiały. Lista jest długa...

Ale na naszej medialnej liście marzeń jedno życzenie zajmuje zdecydowanie pierwsze miejsce.

Chcemy odpowiedzi.

Dziennikarze nie lubią kiedy dzwonimy z pytaniem czy otrzymali nasz e-mail. My też za tym nie przepadamy. Ale jak mamy to sprawdzić jeśli po drugiej stronie nie ma żadnej reakcji?

Bez względu na to, co myślą dziennikarze nigdy celowo ich nie nagabujemy. Nie bawi nas zgadywanka: "Czy to, że nie mamy żadnej odpowiedzi znaczy, że dziennikarz nie przeczytał naszej informacji czy nie jest nią zainteresowany?"

Krótka odpowiedź reportera lub blogera: "Nie, dziękuję" – rozwiązuje problem. Także wyjaśnienie, że temat jest ciekawy, ale dziennikarz nie ma teraz czasu się nim zająć.

Wiem, że reporterzy otrzymują codziennie dziesiątki e-maili. Wyobrażam sobie ich miny kiedy próbują oddzielić wartościowe tematy od prymitywnej reklamy.

Ale naszym obowiązkiem jest sprawdzenie czy wysłane informacje doszły do adresata. Gdybyśmy z tego zrezygnowali, nie bylibyśmy w porządku wobec naszych klientów.

Dlatego, nawet jeśli odpowiedź jest negatywna, wolimy to od milczenia.

Jakie jest Twoje zdanie? Oczekujesz odpowiedzi od dziennikarza na e-mail z propozycją tematu? Może masz inne rozwiązanie? Napisz o tym w komentarzu.

niedziela, 25 stycznia 2015

Robię dobre kampanie PR...

W sobotę zacząłem pisać książkę o dyrektorze strategicznym w agencji public relations. W niedzielę ją skończyłem – właściwie to... przestałem pisać. Przestałem, bo zabrakło mi słów...

Najbardziej jestem zadowolony z tego fragmentu:

"Robię dobre kampanie PR.

Tylko laik powie, że to nic trudnego.

Niezłe kampanie public relations rodzą się pod trzepakiem. Wyśmienite kampanie wymyśla się w domu, na przykład w kuchni lub wannie. Z przyjemnością się nad nimi pracuje na szkoleniach PR. Genialne pomysły przychodzą do głowy w nocnych barach.

Jedynym miejscem, gdzie najtrudniej stworzyć skuteczną kampanię public relations jest agencja PR.

Agencje PR są tak zorganizowane i zatrudniają takich ludzi, żeby maksymalnie utrudnić stworzenie rewelacyjnej kampanii PR. Dzieje się tak dlatego, gdyż każdy element nowej kampanii musi być dokładnie ze wszystkich stron i pod każdym kątem oceniony.

Żaden pomysł nie przeżyje krytyki polegającej na podzieleniu go na atomy. To tak jakby oceniać wartość filmu klatka po klatce."

Kiedyś skończę tę książkę, ale teraz muszę zająć się nową kampanią PR...

czwartek, 22 stycznia 2015

Ludzki instynkt w pomiarze online

Gdybym powiedział, że temperatura ciała żółwia wynosi 29 stopni, mógłbyś ocenić jego stan zdrowia?

Jeśli nie wiesz jaka jest jego normalna temperatura, nie wiesz jak interpretować tę liczbę.

W pomiarze efektów komunikacji online mamy do dyspozycji mnóstwo mierników i danych. Ale inaczej niż w marketingu bezpośrednim, mamy małe lub zerowe pojęcie co znaczą te liczby i jak odnoszą się do skutecznej komunikacji PR.

Z drugiej strony, oceniając fakty kierujemy się też uczuciami i intuicją. Ale ponieważ są to "narzędzia" pozbawione naukowej precyzji, odsuwamy je na dalszy plan.

Kultura i perswazja online

Ludzie, którzy wiedzą, że pracujemy w PR pytają nas czy podoba nam się ten czy tamten billboard lub plakat. Ale nikt nie pyta co sądzimy o tym czy tamtym banerze w Internecie.

Kampania informacyjna w telewizji zawsze wywołuje dreszczyk emocji – podobnej kampanii online (na przykład premierze firmowego bloga) nie towarzyszy takie podniecenie.

Uważamy, że popularność Internetu jako medium kształtującego kulturę, przenosi się jednocześnie na jego skuteczność w marketingowej perswazji. Jak na razie, nie widzę takich dowodów.

Wmawiamy sobie, że konsumenci mają czas i wolę myszkowania w Internecie w poszukiwaniu "treści" (cokolwiek to ma znaczyć), które – my i tysiące nam podobnych firm – tworzymy, żeby zwiększyć sprzedaż. Tymczasem, klienci wykazują mniej niż umiarkowane zainteresowanie "treściami", które tak właściwie są inną formą reklamy.

Nauka oślepia

Większość statystyk kampanii internetowych wygląda poważnie i naukowo, bo pokazują liczby. Ale to nie ma nic wspólnego z naukowym pomiarem do chwili kiedy nie potrafimy zinterpretować wyników. Liczby bez kontekstu nie mają znaczenia.

To tak jak zmierzyć temperaturę żółwia bez wiedzy jaki wynik jest normalny.

Dopóki nie poznamy znaczenia tych liczb i nie połączmy ich logicznie z efektami perswazji i komunikacji online, dopóty lepiej traktować je z dystansem i okazywać więcej zaufania własnym oczom i instynktowi.

Jakie jest Twoje zdanie? Napisz o tym w komentarzu.

sobota, 17 stycznia 2015

Szara myszka, czyli PR czeka

Są osoby, które uważają, że wszystko co robią powinno być codziennie relacjonowane w mediach, najlepiej w głównych wydaniach dzienników.

Mocne ego pomaga odnosić sukcesy w interesach, ale co za dużo, to niezdrowo. Praktyk PR musi czasem delikatnie przypomnieć o tym swojemu klientowi.

Jest też grupa ludzi – dużo liczniejsza – którzy nie widzą w tym czym się zajmują nic wyjątkowego. Jeśli należysz do Klubu Szarych Myszek, wypisz się z niego jak najszybciej.

Są zawody, w których medialna popularność na pewno nie jest mile widziana. Jeśli pracujesz dla ABW lub CBA, nie chcesz trafić na pierwszą stronę brukowca, prawda? Ale to wyjątek.

PR pomaga ludziom rozwijać interesy. Na przykład, przedsiębiorcy zakładający nową firmę lub pracujący nad ciekawym produktem, specjaliści chcący wypromować swoje usługi, prawnicy i lekarze szukający nowych klientów, eksperci budujący pozycję zawodową w branży, itd. Każdy ma coś ciekawego do powiedzenia.

Nie ma dwóch identycznych firm, produktów lub ekspertów. Nikt nie ma Twojego życiorysu, żaden produkt nie ma tej samej historii, żadna usługa nie jest wykonywana w ten sam sposób.

Wyobraź sobie, że masz sam siebie zatrudnić w swojej firmie jako jej rzecznik prasowy. Spójrz na to zadanie z dystansu. Jak to zrobisz? Jakich udzielisz sobie porad? Powiesz: "Jestem beznadziejnym nudziarzem"? Nie sądzę.

Więcej optymizmu. Nawet najbardziej aktywni, przebojowi i dynamiczni ludzie też czasem wątpią w swoją wyjątkowość i atrakcyjność.

Każdy może odnieść sukces. Częścią tego sukcesu jest pokonanie własnych fobii, obaw i wątpliwości.

Jeśli chcesz wykorzystać PR do promocji i rozwoju swojej firmy, prosimy o kontakt. Chętnie pomożemy. Nasz telefon: 77 441 40 14.

wtorek, 13 stycznia 2015

Jak sprawdzić czy żyjesz w XXI wieku :-)

1. Sprzątanie po posiłku oznacza wyrzucenie torebek po fast foodach na tylne siedzenie samochodu.

2. Znowu próbowałeś wprowadzić swój PIN do mikrofalówki.

3. W telefonie komórkowym masz 15 numerów telefonów najbliższej trzyosobowej rodziny.

4. Twoja 5-letnia córka prowadzi sklep internetowy z lizakami.

5. Kilka razy dziennie gawędzisz z nieznajomym z południowej Afryki, ale w tym miesiącu nie rozmawiałeś jeszcze z sąsiadem zza ściany.

6. Każda reklama w telewizji pokazuje na dole ekranu adres WWW.

7. Zapłacenie za coś gotówką – zamiast kartą płatniczą – wymaga długiego planowania.

8. Zarabiasz coraz więcej i masz coraz większe długi.

9. Budzisz się o drugiej nad ranem, aby pójść do łazienki i w drodze powrotnej do łóżka sprawdzasz czy masz nowego maila.

10. Większość dowcipów poznajesz przez Internet :-)