W sobotę zacząłem pisać książkę o dyrektorze strategicznym w agencji public relations. W niedzielę ją skończyłem – właściwie to... przestałem pisać. Przestałem, bo zabrakło mi słów...
Najbardziej jestem zadowolony z tego fragmentu:
"Robię dobre kampanie PR.
Tylko laik powie, że to nic trudnego.
Niezłe kampanie public relations rodzą się pod trzepakiem. Wyśmienite kampanie wymyśla się w domu, na przykład w kuchni lub wannie. Z przyjemnością się nad nimi pracuje na szkoleniach PR. Genialne pomysły przychodzą do głowy w nocnych barach.
Jedynym miejscem, gdzie najtrudniej stworzyć skuteczną kampanię public relations jest agencja PR.
Agencje PR są tak zorganizowane i zatrudniają takich ludzi, żeby maksymalnie utrudnić stworzenie rewelacyjnej kampanii PR. Dzieje się tak dlatego, gdyż każdy element nowej kampanii musi być dokładnie ze wszystkich stron i pod każdym kątem oceniony.
Żaden pomysł nie przeżyje krytyki polegającej na podzieleniu go na atomy. To tak jakby oceniać wartość filmu klatka po klatce."
Kiedyś skończę tę książkę, ale teraz muszę zająć się nową kampanią PR...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.