poniedziałek, 12 października 2015

Dwa zwyczaje najgorszych klientów agencji PR

Agencje PR chętnie opowiadają o swoich niesamowitych sukcesach, rewelacyjnych klientach i wspaniałych relacjach jakie z nimi mają. Z mniejszym entuzjazmem dzielą się opowieściami o porażkach we współpracy z klientami.

W 15-letniej historii Pressence Public Relations spotkaliśmy dwa typy klientów, z którymi współpraca skazana była na porażkę od samego początku:

1. Najgorsi klienci przystępują do współpracy z agencją PR z twardym żądaniem czego chcą – potrzebują tylko kogoś kto to dla nich zrobi. Są odporni na kreatywne sugestie i alternatywne rozwiązania ("Mamy własne pomysły.").

Tacy klienci nie potrzebują porad tylko "rąk do pracy". Mają mgliste – lub nawet błędne – pojęcie o tym jak to ma być zrobione i nie widzą w agencji PR partnera, który pomoże im w osiągnięciu większego sukcesu.

2. Najgorsi klienci uważają, że sukces można osiągnąć bez ich zaangażowania. Ogłaszają przetarg, rozstrzygają go i załatwione – zostawiają wszystko wybranej agencji PR.

Takie zachowanie szkodzi obydwu stronom. Pojawiają się pierwsze nieporozumienia ("Nie tak się umawialiśmy."), przychodzi rozczarowanie i klient rozpisuje nowy przetarg.

Agencja PR nie może działać w informacyjnej próżni. Jeśli ma wygrać wojnę, potrzebuje amunicji – musi znać biznesowe plany swojego klienta i jego strategię.

Jakie są cechy najgorszych klientów agencji PR? Napisz o tym w komentarzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.