Agencje PR chętnie opowiadają o swoich niesamowitych sukcesach, rewelacyjnych klientach i wspaniałych relacjach jakie z nimi mają. Z mniejszym entuzjazmem dzielą się opowieściami o porażkach we współpracy z klientami.
W 15-letniej historii Pressence Public Relations spotkaliśmy dwa typy klientów, z którymi współpraca skazana była na porażkę od samego początku:
1. Najgorsi klienci przystępują do współpracy z agencją PR z twardym żądaniem czego chcą – potrzebują tylko kogoś kto to dla nich zrobi. Są odporni na kreatywne sugestie i alternatywne rozwiązania ("Mamy własne pomysły.").
Tacy klienci nie potrzebują porad tylko "rąk do pracy". Mają mgliste – lub nawet błędne – pojęcie o tym jak to ma być zrobione i nie widzą w agencji PR partnera, który pomoże im w osiągnięciu większego sukcesu.
2. Najgorsi klienci uważają, że sukces można osiągnąć bez ich zaangażowania. Ogłaszają przetarg, rozstrzygają go i załatwione – zostawiają wszystko wybranej agencji PR.
Takie zachowanie szkodzi obydwu stronom. Pojawiają się pierwsze nieporozumienia ("Nie tak się umawialiśmy."), przychodzi rozczarowanie i klient rozpisuje nowy przetarg.
Agencja PR nie może działać w informacyjnej próżni. Jeśli ma wygrać wojnę, potrzebuje amunicji – musi znać biznesowe plany swojego klienta i jego strategię.
Jakie są cechy najgorszych klientów agencji PR? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.