W public relations funkcjonuje wiele niesprawiedliwych i szkodliwych stereotypów.
Oto 7 słów, których nie ma w PR. A jeśli się ze mną nie zgadzasz, poszukaj większego kija :-)
1. Manipulacja
Każdy potrafi coś upiększyć, ubarwić lub "zoptymalizować". Ale bez przesady – dobry reporter odróżni fakty od fikcji. Przekaż fakty w najlepszy sposób, ale nie wykoślawiaj prawdy. Szanuj siebie, reportera i swojego klienta.
2. Kontrola
Nie możesz kontrolować mediów. Najgorsza rzecz to zakazać reporterowi pisania na temat, który jest dla Ciebie niewygodny lub nieprzyjemny. To tak jakbyś wywiesił ogromny transparent: "Szykuje się sensacyjny temat! Chcemy coś ukryć! Szukaj do skutku!"
3. Blichtr
Podejrzewam, że legendy o wystawnych przyjęciach, rautach i całonocnych tańcach z gwiazdami wymyślił jakiś zgorzkniały praktyk PR, który musiał zostać dłużej w pracy w sobotę, żeby skończyć raport dla klienta. Dekorowanie sali, ustawianie stołów i doglądanie potraw w kuchni nie ma nic wspólnego z przepychem i światowym życiem.
4. Łatwizna
"Korzystny artykuł w [nazwa gazety]? Nie ma sprawy. Bułka z masłem!" Komu z nas to się nie wyrwało? Zajmujemy się PR nie dlatego, że jest łatwe, ale dlatego, że wiemy jak to się robi.
5. Przysługa
Raz od wielkiego dzwonu reporter, który coś Ci zawdzięcza zechce wyrównać rachunki, ale nie licz na to. Ciesz się, że dziennikarz nie wykasował Twojego numeru telefonu.
6. Sensacja
Niech piszą co chcą? Ważne, żeby nie przekręcili nazwiska? To działa tylko w pop kulturze. Poza tą branżą taka strategia PR przynosi więcej szkody niż pożytku.
7. Jutro
Każdy kto popracuje w public relations choć jeden dzień wie, że to, co robimy, musi być zrobione od razu albo... godzinę temu.
Co proponujesz dodać do mojej listy? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.