Praca w agencji PR nie lubi maruderów, flegmatyków i spóźnialskich.
Reporterzy mają mało czasu. Kryzysy wymagają stałej czujności i szybkich decyzji. Nawet zwykłe informacje prasowe przeznaczone są do "natychmiastowej publikacji".
W takich warunkach łatwo zapomnieć, że najbardziej wartościową pracę dla klienta wykonuje się kiedy jest czas na dokładniejsze badanie, głębszą refleksję i bardziej przemyślane działanie.
Kłopot w tym, żeby nie mylić ostrego tempa z gonitwą – pracy z zapracowaniem. Chodzi o to, żeby pracować efektywnie i jednocześnie nie marnować czasu.
Jako student anglistyki miałem do przeczytania dużo lektur i każde zadanie wykonywałem najwolniej w grupie. Na kursie szybkiego czytania osiągałem najgorsze wyniki. Dlaczego? Bo podświadomie czułem, że szybkość wyklucza dokładność.
Im więcej mam lat, tym bardziej jestem przekonany, że do sukcesu nie ma dróg na skróty – liczy się ciężka praca i staranność. Trzeba przeczytać określoną liczbę książek, zrealizować określoną liczbę projektów i – co tu ukrywać – popełnić określoną liczbę błędów.
To prawda, że czasem coś może udać się "przez przypadek", ale to tylko odstępstwo od reguły, która mówi, że nie ma efektów bez ciężkiej pracy i stawiania sobie wysokich wymagań.
W PR potrzeba wytrwałości, konsekwencji i zapału. Szybkie sukcesy są płytkie, ulotne i drogie. Na wartościowe i trwałe efekty trzeba zapracować i... poczekać.
Czy masz w pracy czas na głębszą refleksję? Czy próbowałeś pracować wolniej i dokładniej? Napisz o tym w komentarzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.