środa, 27 stycznia 2016

7 zwrotów, które psują relacje nowego klienta z agencją PR

Jeżeli jako agencja PR usłyszysz od nowego klienta jedno z następujących wyrażeń, nie zastanawiaj się ani sekundy – nie podpisuj umowy i uciekaj ile sił w nogach. I daruj sobie kąśliwe komentarze.

1. Nowy klient agencji PR: Jeszcze nie wiemy czego chcemy, ale chętnie wysłuchamy ciekawych propozycji.

Agencja PR myśli, ale nie mówi: My też zamieniamy się w słuch.

2. Nowy klient agencji PR: Agencja będzie podlegać dyrektorowi finansowemu. Czy to państwu nie przeszkadza?

Agencja PR myśli, ale nie mówi: W żadnym wypadku. Też lubimy zapach dużych pieniędzy.

3. Nowy klient agencji PR: Mamy duże oczekiwania i mały budżet.

Agencja PR myśli, ale nie mówi: Kochamy sporty ekstremalne – jak nikt na tej ulicy.

4. Nowy klient agencji PR: Jak dobrze pójdzie, będziecie naszą czwartą agencją w ciągu dwóch lat.

Agencja PR myśli, ale nie mówi: Rozumiemy, że tamte agencje miło państwa wspominają.

5. Nowy klient agencji PR: Wszystkie odpowiedzi na wasze pytania muszą być zatwierdzone przez nasz dział prawny.

Agencja PR myśli, ale nie mówi: Nie ma sprawy. Zawsze mamy czas dla prawników.

6. Nowy klient agencji PR: Żona naszego szefa zna się trochę na PR. Chętnie coś podpowie.

Agencja PR myśli, ale nie mówi: A to ciekawe, bo my też coś wiemy o żonie szefa i chętnie podzielimy się tymi spostrzeżeniami.

7. Nowy klient agencji PR: Czy możecie zrobić coś dla nas na próbę za darmo?

Agencja PR myśli, ale nie mówi: Pozwolą państwo, że skonsultujemy to z naszym bankiem?

Jakie inne wyrażenia niszczą relacje nowego klienta z agencją PR? Napisz o tym w komentarzu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.