Znajoma z dużym doświadczeniem w prasie szuka pracy jako rzecznik prasowy. Wczoraj miała rozmowę kwalifikacyjną w państwowej instytucji.
Spotkanie było miłe i rzeczowe, pytania standardowe, z wyjątkiem jednego: "Jak pani monitoruje efektywność komunikacji?"
Jak pani monitoruje... przepraszam, co?
Wydaje mi się, że w tym pytaniu schowało się dużo prostsze pytanie.
Ludzie pracujący w public relations czasem nie potrafią wyzbyć się zawodowego żargonu. Przesiąknięci branżowymi wyrażeniami nie umieją posługiwać się prostymi słowami.
Nie wiem co dokładnie znaczy "monitoring skuteczności komunikacji", ale podejrzewam, że chodzi o to czy Twoi współpracownicy, podwładni, szefowie i klienci rozumieją co do nich mówisz.
Gdyby jeszcze chodziło o pomiar efektów pracy w dziale sprzedaży, ale to było stanowisko w biurze prasowym. Ma być wykres pokazujący w procentach liczbę zrozumianych słów?
Może zróbmy sobie chwilkę przerwy i wrócimy do normalnej rozmowy?
Kiedy ktoś zadaje Ci pytanie najeżone żargonem lub – po prostu – pozbawione sensu, nie udawaj, że rozumiesz i poproś o wyjaśnienie. Może autor pytania też zastanowi się o co pyta.
Według mnie może tu chodzić nie tyle o sens słów (komunikacji), co o sposoby komunikacji wewnętrznej (audyt komunikacyjny). W tym wypadku możemy "monitorować"/ narzucić formę maili, spotkań, skrzynek z pomysłami etc :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście może tak być. Chodzi o to, żeby mówić prosto o trudnych sprawach, na przykład o PR. Wszystko można skomplikować, ale w komunikacji - jak w chirurgii mózgu - lepiej dobrze trafiać za pierwszym razem.
Może być problemem jeśli w firmie pracuje zespół mieszany, nie sami Polacy. Komunikacja może być utrudniona a tu rola pracodawcy aby sobie z tym poradzić. A co do poszukiwania pracowników z Ukrainy to warto sprawdzić jak agencja https://kono.jobs/pracownicy-z-ukrainy/ może w tym pomóc. Oni biorą na siebie formalności związane z legalnym zatrudnieniem, mogą prowadzić także obsługę kadrową i płacową.
OdpowiedzUsuń